o, tak, tak - u nas chusta/nosidło też działa na panie z pocztychoć od czasu do czasu jedna z nich pyta czy F buntuje się w wózku
a w sklepie spożywczym na początku czułam się jak małpka w zoo - jak jedna pani drugą wołała (głośno, nie, żeby dyskretnie pokazywać) - żeby popatrzyła "jakie teraz fajne te nosidełka wymyślają" (akurat byłam w chuście...)