Gratki
Jak na większość znanych mi dwolatkow idzie wam świetnie![]()
Gratki
Jak na większość znanych mi dwolatkow idzie wam świetnie![]()
Maja 16.08.2009
Pola i Lena 04.06.2013
gratulacje!
i dzięki za podzielenie się z nami całą historią.
moją najstarszą od malucha wysadzałam w kluczowych momentach dnia - po spaniu, po spacerze. szło nieźleteraz też planuję zacząć jak najszybciej, a Twój wątek będzie mi inspiracją
![]()
2007, 2009, 2016
To mały update, bo się u nas trochę podziało... ^^
Ok. miesiąc temu z dnia na dzień, N. odrzuciła wszelkie nocniki i uparła się, że wszędzie chce na dużą toaletę. W domu, u dziadków, w domowym żłobku, w sklepie... Czasem to oczywiście nie problem, a czasem jednak gimnastyka. :]
Szczególnie jak jeszcze jej się uwidzi, że ona sama się utrzyma, a żadnego zmniejszenia nie ma. Tak ma do dziś, choć przeprosiła się z nocnikiem u dziadków.
Zaczęła też być o wiele bardziej komunikatywna i teraz woła zdecydowanie "przed". Wpadki więc są teraz sporadyczne, ale czasem są - nie ukrywam.
Prosi o pieluszkę nadal, więc zakładamy. Czasem prosi o treningowe, to zakładamy... Dziś poprosiła sama rano o majtki. Ile w nich przetrwała dowiem się za 2h jak ją odbiorę. =)
Natomiast era biegania w samych spodniach za nami przez to. Bo coś właśnie lubi teraz mieć. Jak chce być "dorosła" to właśnie majtki.
Natomiast o spodnie nie prosi. Sama musi znaleźć, sama wybrać, sama ubrać. Oj trwaaaa to... Ale radzi sobie. I z każdym dniem coraz lepiej. =)
W każdym razie, jak ludzie mówią o "gotowości", to bym powiedziała, że u nas to właśnie to.
Ale za nic w świecie bym nie oddała naszej przygody z EC* by na ten moment czekać i liczyć, że będzie OK.
Bo teraz jest dla nas bezboleśnie. My nic praktycznie nie musimy, jako rodzice, robić, poza małą pomocą w znalezieniu odpowiednich drzwi czy lekkim przytrzymaniu jej tu i tam.
* Przygoy z EC, czyli m.in: wszystkie "uratowane"/nie użyte pieluchy (wielo czy jedno); wszystkie przebrania, które nas dzięki temu ominęły (szczególnie kup, bo tego praktycznie nie doświadczyliśmy i nie narzekam!); no i samej komunikacji - otwartej i szanującej jej potrzeby i wybory. =)
Od marca prawdopodobnie powtórka z rozrywki.
Myślę, że będzie łatwiej, bo oczywiście więcej wiemy - ale też więcej mamy różnych ubraniowych gadżetów, które w EC pomagają, a które N. dostawała z opóźnieniem zwykle.
___.___Doradca Noszenia ClauWi®
wow. super. wielkie dzieki za taki opis. Powodzenia i zdrówka na czas ciazy, niech okruszek rosnie...
U nas EC od 5 mca i to był dobry czas choc było/bywało ciezko ale nie załuje, zwłaszcza ze trafił nam sie wspołpracujący zawodnik.
Kupalki w 90% wyłapane od pocz. Koniec pieluch 20 mcy dzień/noc.
Ostatnio edytowane przez krówka ; 18-10-2016 o 16:11
Mnie też bardzo ten wątek zainspirował i to głównie dzięki Tobie helva zainteresowałam się EC na serioZaczęliśmy od drugiego tygodnia życia, a teraz już córka ma ponad 3,5 miesiąca i wysadzanie idzie nam bardzo dobrze. Kupek wyłapujemy 95%, bo czasem zdarzy się jakiś kleksik, jak nie zdążymy na kibelek. Z siuśkami też jest na ogół bardzo dobrze, choć wiadomo, że zdarzają się gorsze dni. Ale były i takie dni, że przez dwie doby żadnej pieluszki mała nie zmoczyła!
W każdym razie bardzo Ci dziękuję, że podzieliłaś się swoją historią na forum
Szczęśliwego porodu i powodzenia z drugim maluchem!
little_zosh - Miło mi, i trzymam mocno kciuki by i wasza dalsza przygoda z EC i droga do samodzielności córki była jak najmniej wyboista.
Nadia
Czy ja naprawdę nigdy nie dopisałam pełnego zakończenia historii Nadii?
Więc od listopada ja liczę, że jest odpieluchowana. Wtedy po raz pierwszy dostaliśmy wszystkie pieluszki z powrotem do domu z domowego żłobka, bo nie były używane. W grudniu, zaraz po świętach, był mały krok w tył na ok 3tyg. Powodem była grypa (ta żołądkowa, z wymiotami i innymi nieprzyjemnościami), a powrót do formy toaletowej po prostu chwilę zajął. Ale od ok. 15 stycznia N. jest w pełni sucha, a od połowy lutego chyba w pełni niezależna (wszystko sama sama sama!).
Isabella
No, ale od 4 dni mamy nową przygodę.
Isabella urodziła się o 22:02, 22 marca, w domu. Od pierwszych chwil jest więc EC.
1. doba - ach, smółka. Trudniej tu było niż przy pierworodnej, bo noc a nie dzień oraz młodsza raczyła nas tą przyjemnością więcej razy. Ale ostatnia smółka skończyła w nocniku, poprzednie dwie na podłożonej tetrowej pieluszce, a pierwsza.. no.. na mamie, jeszcze przy wieczornym kontakcie skóra do skóry.
2. doba - Mieliśmy wizyty od teściów i szwagrów, więc malutka została ubrana, włącznie z pieluszką jednorazową.
I tu historia!W czasie wizyty teściowej, śpiąc na niej nagle się obudziła i zaczęła kręcić. Teściowa ją rozebrała by sprawdzić czy to przez użytą pieluszkę... ale nie. Więc już ją miała na nowo ubrać, ale zobaczyła nocniczek stojący na ławie i ją wysadziła - sukces. ;] Wizytę szwagrów całkiem Malutka przespała. Pozostała część dnia w kratkę. Parę pieluszek do prania, parę razy użyty nocnik.
3. doba - Wizyta w szpitalu (obowiązkowe ważenie, posiew i badanie słuchu). Do szpitala godzina drogi samochodem. Tu w połowie drogi wielki płacz i zużyta pieluszka. Ponowna pieluszka zużyta w samym szpitalu przy rozbieraniu (ale do samego rozebrania była sucha). Po powrocie do domu przenieśliśmy się z poskładanej tetry na nasze EC pieluszki marki BornReady. Łatwość wysadzania jest ta sama, bo podobnie można wyciągnąć część między nogami by wysadzić. Natomiast sam komfort użycia i fakt, że w razie wpadki wszystko wkoło suche jest bardzo na plus. =)
4. doba (trwa) - Pierwsza noc z prawdziwą powiedziałabym EC komunikacją. Dwie pieluszki mokre z siusiu, ale wszystkie żółte kupki na razie w nocniku.
I tu ponownie (jak i w pierwszej dobie) sobie myślę, że ja akurat uwielbiam ten noworodkowy czas. Może mam jakieś szczególnie jasno sygnalizujące dzieci albo dogadujemy się telepatycznie... A może po prostu w tych pierwszych dobach ich potrzeby są tak proste i jasne, że łatwo reagować. Mała rozdziawia buzię - chce jeść, mała ziewa - chce spać, mała grymasi - chce nocnik, mała patrzy wielki oczami na świat - czas się uśmiechnąć. =)
Zdecydowanie podtrzymanie jej z podkurczonymi nogami jej się podoba i ułatwia załatwianie spraw toaletowych kiedy nie śpi. Chwilę grymasi, nam chwilę zajmuje reorganizacja by ją wysadzić. W momencie gdy pupa i nogi dostają podporę i pozycja jest "podkurczona" - grymaszenie ustaje, nocnik użyty i możemy wrócić do spania lub karmienia. ;]
A, i starszej siostrze bardzo się podoba widok młodszej nad nocnikiem.Kiedy widzi, że musimy jednak zmienić pieluszkę to mówi młodszej, że następnym razem powinna dać głośniej znać, bo nocnik wygodniejszy.
![]()
___.___Doradca Noszenia ClauWi®
Ja jakoś nie wiem, nie jestem przekonana, dla mnie to jest bezsensowne męczenie dziecięcego kręgosłupa i stresowanie siebie i dziecka, ale podziwiam za wytrwałość, nie krytykuje bo każda matka kochająca, wie co dla jej dziecka najlepsze.