jus, a skąd jesteś? w wielu miastach są wypożyczalnie chust albo chustujące mamy - jak się zaprzyjaźnisz to na pewno Ci pożyczą chustęnie trzeba od razu kupować
dokładnie!
no i też jak Ci wychodzi dziecko za wysoko to może niżej zaczynaj? Ja Grubcia jakoś tak sadzam na początku w okolicy niemal miednicy mojej i wtedy jak dociągam górną krawędź to mi wychodzi ok tzn na wysokości mi odpowiadającej. A może daj zdjęcie zamotanej kieszonki?
Jestem z Warszawy, więc problemu większego nie mawłaściwie jedyny problem jest taki, że Bąbel nie znosi jazdy samochodem i jestem średnio mobilna jak na razie przez to, ale myślę, że mu minie niebawem, jak troszkę wydorośleje
HoliPoli, a wiesz, że nie pomyślałam o wypożyczalniach? dzięki, zaraz się zorientuję co i jak!
kornflejka: a ja myślałam, że to nieprawidłowo, że powinnam od razu mieć go na wysokości, na której docelowo ma być zamotany...spróbuję i tego sposobu
Dzięki wszystkim za odpowiedzi! wczoraj miałam już taki kryzys, że myślałam, że dostanę szaleju, 20 min się nie mogłam zamotać:/ Ale dziś jest mi lepiej, także dzięki wam: mam przynajmniej jakieś kolejne kroki do wykonania i sposoby do sprawdzenia![]()
całkiem niedawno, z mocą równą bombie atomowej, przekonałam się co to znaczy, że dzieci uczą pokory...
jus, to super jak z Warszawyw takim razie polecam Ci śledzić wątek TEN, bo tu się umawiamy na spotkania warszawskie i zawsze kilka chust jest (choć nie ma wstydu przyjść z wózkiem, więc nie krępuj się jeśli tak wolisz
) to mogłabyś sobie od razu na miejscu wypróbować. Plus kilka rad na żywo od chustujących mam gratis jeśli będziesz chciała
![]()
HoliPoli wiem już nawet miałam być w ostatni czwartek ale młody miał kilka gorszych dni i życie mnie pokonało) na następnym postaramy się być - Bąbel, ja i moja kieszonka. a z wózkiem chętnie bym przyszła bo byłoby mi łatiej z nie siedzącym dzieciem, ale wózek jest niestety be. tym bardziej muszę ogarnąć dobrze co najmniej jedno uniwersalne wiązanie
![]()
całkiem niedawno, z mocą równą bombie atomowej, przekonałam się co to znaczy, że dzieci uczą pokory...
No niestety znowu poległam i nie wybrałam się na spotkanie
ale co optymistyczne, to chyba kryzys, który pchnął mnie do rozpoczęcia tej dyskusji okazał się kryzysem konstruktywnym, Dzisiaj motałam się dwa razy, pamiętałam o wskazówkach waszych i jeszcze poprzednich, i za każdym razem byłam naprawdę zadowolona: odpowiednia wysokość, nic mi się nie wrzynało. Dociągnięcie mogłoby być lepsze, ale to mnie nie martwi, na pewno jeszcze trochę doświadczenia mi trzeba no i chusta musi "dojść".
Dzięki wszystkim za dobre słowo!
całkiem niedawno, z mocą równą bombie atomowej, przekonałam się co to znaczy, że dzieci uczą pokory...