Drogie Mamy praktykujące EC
mam pytanie odnośnie kryzysów.
Po ok. 1,5 tygodnia pierwszych prób wysadzania po aktywnościach (z powodzeniem) synek (ma 5 miesięcy) okazuje wyraźny bunt jak tylko przystawiam miseczkę po zdjęciu pieluszki. Pręży się i krzyczy. Trwa to od 3 dni.
Czy można to nazwać po prostu kryzysem-a kryzys znaczy-czas do przeczekania? Zastanawiam się bowiem czy nam się to jednak nie uda-czy raczej to kryzys. Czy może robię coś nie tak.
czy macie/miałyście takie kryzysy podczas NHN?
dziękuję Wam za odpowiedzi