CześćNieśmiało witam się z pięknego Torunia. Moja przygoda z chustami zaczęła się chyba standardowo - mały był nieodkładalny, a dzięki chuście mogłam chwilkę odpocząć, czy coś zrobić. No i w chuście spał, z czego bardzo się cieszyłam. Nie pokochałam chusty od razu, nasza miłość potrzebowała troszkę czasu. Teraz natomiast uwielbiam ten moment, kiedy mały się wycisza i wtulając we mnie zasypia. Staram się nacieszyć tymi chwilami, bo chyba szybko miną...



Odpowiedz z cytatem







ekhem, Soul, czemu ja Cię nie znam? Moje stado też chodzi na capoeirę... Jeśli tak bardzo nie kojarzę, to przepraszam
