na dłużej tak nie nosiłam, raczej doraźnie, ale jest naprawdę wygodnie, bo ciężar jest rozłożony na całej klatce piersiowej. Dziecko jest dość nisko i czuję, że wypinam pupę, pogłębiając lordozę, ale to może kwestia braku wprawy. Dziecku chyba też wygodnie, choć pozycja inna niż w chuście, z głębszą dupowpadką. Dla młodszych dzieci i na dłuższe wyjścia preferuję noszenie po "europejsku" , ale na chwilę, awaryjnie to fajny sposób.
my dzisiaj: