No a u nas tobołek no wayMłody jeszcze nie siedział, jak go zaczęłam na samolocik wrzucać, bo inaczej się nie dało. Teraz sadzam (najczęściej na ziemi, od tyłu zarzucam na jego ramionka i siup całość przez lewy bark - podoba mi się mina przechodniów, jak motamy wśród ludzi). Młody na szczęście teraz mało wierzga, więc dolną część ściągam mocno w dół i ładnie wkladam pod pupę/kolanka, trochę nawet między siebie a niego)