no i zapomniałam dodać że Józio pracuje z mamą od 3 tygodnia życia
 
			
			 
			
			
			
			 
			
				 Re: wątek chwalipiętny;)))
 Re: wątek chwalipiętny;)))
				Ja zaliczam wszelkie spotkania z promotorem z małym w chuście...na początku się dziwił czemu ja go tak motam i ściskam, ale zaprzestał wszelkich komentarzy, jak mu zaczęłam tłumaczyć...Na niektórych moich egzaminach mąż trzymał małego w chuście (był ze mną awaryjnie żebym mogła karmić).
A poza tym to codzienne życie autobusy, tramwaje, zakupy, sprzątanie w domu itp itd...
Ale Darijah matura to normalnie ŁAŁ
 Re: wątek chwalipiętny;)))
 Re: wątek chwalipiętny;)))
				wiem, wiem, co przebije maturę



WIZYTA U GINEKOLOGA Z BADANIEM RZECZ JASNA

nie ja to byłam, ale jedna forumeczkapisała, że kiedyś była, może sama się ujawni

 Re: wątek chwalipiętny;)))
 Re: wątek chwalipiętny;)))
				
mocne
no ale w sumie to taka "ciąża" tylko na zewnątrz

Ania-mama Magdy (10.05.2008)
 Re: wątek chwalipiętny;)))
 Re: wątek chwalipiętny;)))
				no i przebiło maturęZamieszczone przez a.szrek

normalniezaliczyłam
starsza 27.11.2008
młodsza 28.12.2010
-Niektórzy ludzie są podli ,bo kłamią!- krzyknął Lubiński -A inni są jeszcze bardziej podli ,bo mówią prawdę- odparł doktor.
 Re: wątek chwalipiętny;)))
 Re: wątek chwalipiętny;)))
				PamiętamZamieszczone przez a.szrek
Czyżbym zaczęła zaliczać się do starych forumek?
"Umysł jest jak spadochron. Nie działa, jeśli nie jest otwarty." Frank Zappa
Dorota, mama Mateusza - 06.05.2008
 Re: wątek chwalipiętny;)))
 Re: wątek chwalipiętny;)))
				niesamowite jestescie
ja tylko sprzatam z malym ale to nic wielkiego
[*] i
Ignaś 07.04.2008 Staś 07.05.2013
Pisze z telefonu wiec czasami brakuje mi polskich liter
 Re: wątek chwalipiętny;)))
 Re: wątek chwalipiętny;)))
				Darijah - jesteś wielkanormalnie spadłam z krzesła!
Budziku - byliśmy tydzień temu i rzeczywiście do 4 roku dzieciaczków nie wpuszczają na latarnie morską ze względów bezpieczeństwa podobno!
 Re: wątek chwalipiętny;)))
 Re: wątek chwalipiętny;)))
				A ja próbowałam wczoraj pisać kolokwium z łaciny z dziesieciomiesieczniakiem w chuscie...
Tata nie dał rady się zająć, nie miałam wyjścia.
Po 15 minutach mnie wyproszono z sali, bo alki gadał
nie ma mnie, wracam w niedzielę

blog http://szandorowemusli.blogspot.com
dziergadełka http://musli-ruszyczmiejsca.blogspot.com
Moja stronahttp://musli.org.pl/
 Re: wątek chwalipiętny;)))
 Re: wątek chwalipiętny;)))
				Zamieszczone przez Musli
Myśleli, że podpowiada??????????

Myśmy z dwumiesieczną Igą byli na Szyndzielni i Klimczoku...
Dla was takie wyczyny to zapewne normalka, ale po pierwsze primo, nie przypuszczaliśmy, że tak szybko wrócimy do naszych spacerów w górach, po drugie primo, było to dwa dni po tym jak chusta przyszła sobie pocztą, byliśmy wiec totalnie zieloni jeśli chodzi o chustowanie
 
 
				no wymieklam...wielkie jestescie laski, brawo!!!
ja zdalam sesje cala - egzaminy pisemne i ustne, w sumie ich bylo...7 (3pisemne, 4 ustne...) dalo rade...choc jeden egzamin przedluzony, bo maly sie obudzil...kazal karmic...itd...ale wykladowca - mlody tatus, wybaczyl...to byl ustny
a i teraz zaliczylam dwa razy trase pociagowa z Ju w chuscie i Rysiem za reke i wielkim plecakiem...do mamy i spowrotem po 5dniach, a mam do niej 300km...IC jak jechalam to jakies 3godziny drogi...dalo rade
 
			
			 
 
				ja zaliczyłam spacerek z Plenicy do Doliny 5 Stawów i z Doliny do Morskiego oka. dzieć, 13kg w 2X z przodu
kilkanaście km szlaku, 10 godzin trasy
 
 
				i jak już wiadome...po darijah to już wrażenia nie zrobię, ale ostatnio spędziłam godzinę na komisariacie policji
sporządzając oskarżenie na oszusta z allegro. cały komisariat robił wielkie oczy, począwszy od osiłków umundurowanych, skończywszy na urzędnikach za biurkiem i urzędniczkach. zachustowany noworodek dał mi przewagę w oczekiwaniu na przyjęcie, nie dość, że mnie pan załatwiał ekspresowo (1h, to jeszcze wzięli ode mnie nr komórki, żebym nie czekała na przyjęcie tam na miejscu wśród petentów, tylko mnie puścili na spacerek i dzwonili po mnie

 
 
				Matury niestety z dzieckiem w chuście nie zdawałam - a szkoda może byłoby przyjemniej
Natomiast we wrześniu byliśmy na Chorwacji i ruszyłam z półroczną Gają w chuście oraz czteroletnią Kaliną obok na szlak górski, kamienisty, wąski i wysoki. I muszę przyznać że obie (ja i Kalina) radziłyśmy sobie nieźle. Wprawdzie nie biłyśmy rekordów szybkości, ale na naszej wspólnej, pierwszej wyprawie górskiej, doszłyśmy gdzie chciałyśmy dojść
A poza tym zwykłe życie: sklepy, urzędy - wszędzie ja i Gaja jesteśmy razem