ej bez przesady po prostu nie miałam innego wyjścia ....

Poszła ze mną koleżanka, która miała wziąć ode mnie małą, gdyby się nie zgodzili. Wtedy pewnie byłoby mi trudniej bo wiedziałabym , że ona gdzieś tam płacze. Akurat była w takim okresie kiedy tylko ze mną była spokojna. Dużo stresów miałam zostawiając ją na trzy godziny pod opieką D. gdy szłam na pisemne

A miny egzaminatorów .. hmmm... mieli kamienne twarze Chodziłam do wyluzowanego liceum plastycznego i chociaż komisja była z zewnątrz to chyba się nastawili na pewne odchylenia od normy Psy też bywały u nas na egzaminach

Właśnie mija rok od tego incydentu

edit: a w ogóle to bardzo żałuję , że nie mam żadnego zdjęcia popytam znajomych , może ktoś przypadkiem mi cyknął