Spóźniona jestem, ale się wpisuję
Po pierwsze - dziękuję Janis za możliwość przetestowania i przepraszam, że dopiero dzisiaj się tutaj wpisuję
Paczka z chustą dotarła do mnie i przez pierwszy dzień bałam się ją otworzyćPotem się zdziwiłam, bo jednak inaczej sobie ją wyobrażałam
No i jeszcze ten słodki wełniany komplet ubraniowy - w ogóle nie kojarzył mi się ze słowem "afrykańska"
![]()
Na początku - ponieważ nie umiałam się połapać, co i jak - zamotałam misia, potem jeszcze lalę ( ciężką, bo napchaną kamieniami, do pokazywania motania) i trzymało się pięknie. Zakładanie rzeczywiście jest proste, chociaż ja miałam problemy z dołem - chciałam go też tak ładnie zawinąć, ale nie do końca wychodziło
Ten dodatkowy pas, którym się podtrzymuje chustę jest super, to znaczy dla mnie taka pewność, że jednak dziecko nie wypadnie, jak źle założę
Na synku też spróbowałam w końcu, wyszło gorzej, ale przypuszczam, że po prostu bardziej się stresowałam, czy mi nie wyleciw każdym razie trzymał się, choć po pewnym czasie opadł mi tak... na moja pupę. Może, jak pisała Landa trzeba by mocniej jeszcze zamotać. Po domu pochodziliśmy jakąś chwilę, osobiście czułam się nie całkiem pewnie - ale to pewno kwestia wprawy. Acha - wydawało mi się, że przez to, iż chusta jest taka wełniana, zrobiona na drutach, to właśnie dziecko może bardziej opaść. Jakoś mam wrażenie, że materiał mniej elastyczny pozwoliłby na lepsze trzymanie.
W każdym razie chusta jest warta zobaczenia i wypróbowania i bardzo dziękuję za taką możliwość![]()