Dobry temat.
Od początku zamierzałam nosić (bo 2 psy) i od początku wiedziałam, że w chuście. Nie wiem skąd
Do mojej szkoły rodzenia przyszła kiedyś Beruszka, Behemot i Miedziana. Opowiadały o chustach i pokazywały wiązania, wspomniały o chustoforum. Wszystko wydawało się takie łatwe.
Jak Moda się urodziła miałam gotowe długaśne 5,2m nowiutkich Fal Dunaju.
Przez pierwsze dni nie umiałam zwlec się z łóżka, ale potem przystąpiłam do okiełznania tegoż czegoś.
Okazało się to tak samo trudne, jak odłożenie choć na chwilę mojej ukochanej córeczki. A wyżej wymienionych dziewczyn nie umiałam zlokalizować na forum. Tak trochę trzeba tu posiedzieć, żeby wiedzieć jak się poruszać.
Miesiąc później po setkach nie udanych wiązań, w których zresztą nosiłam Modą - co ja je za krzywdę mogłam zrobić! - dokładnie 1czerwca 2012 na Targach dla dzieci w Kapeluszu w Chorzowie spotkałam Slonco ( wtedy jeszcze jej nie znałam), która wystawiała tam się ze swoim kramem. Podeszłam podpytałam, córa akurat spała w wózku - to był ten jeden z niewielu razy, gdy udało nam się wyjść na spacer wózkowy - Slonco jakąś tam lalę na szybko pomotała. Ale mi to wystarczyło, żeby zajarzyć wreszcie o co chodzi!
Zamieniłam moje Fale na krótszą używaną LL z bambusem, bo lato już się zbliżało i całość w końcu udało mi się ogarnąć
Swoją drogą Slonco do tej pory nie wiem, że wtedy ją spotkałam i to dzięki niej nie zniechęciłam się całkowicie.
Może to przeczyta, a może jej w końcu powiem jak wiele jej zawdzięczam
A potem to już były tylko kolejne chusty