Dzięki Mayka
hmmm, na te nóżki nie zwróciłam wcześniej uwagiwięc nie wiem. Dopiero, jak zestawiłaś mi oba zdjęcia, to zobaczyłam, jak są wykręcone w kangurku. Muszę poobserwować.
Dziś, jak na to uważałam, to ułożyłam nóżki tak, jak na dolnym zdjęciu i chyba był lepiej ułożony.
Co prawda, nadal jest tak, że po ok. 15 minutach snu w kangurku, Mały wybudza się ze strasznym rykiem i płacze aż go rozwiąże. Myślę, że nie jest to kwestia moich nerwów, bo ja się denerwuję przy wiązaniu a on zaczyna płakać po ok. 15 minutach spania, po zawiązaniu. Ja już wtedy jestem spokojna![]()
Cały czas nie mam tylko pomysłu o co chodzi, bo tak samo było, jak już miał dobrze ułożone nóżki.
Bardzo bym chciała uratować tego kangurka a co próba, to płacz
Wrzucę jeszcze dziś zdjęcia z kolejnej próby, to ocenicie, czy chociaż idzie ku lepszemu.
Co do pleców, to nie zauważyłam. Położna i pediatra (widziały go po porodzie) też nic nie mówiły.
Muszę poobserwować. Może powinnam też popróbować w innych chustach.
O podjeżdżaniu - tak, materiał spod kolanek zbieram. A pozostałych pytań chyba nie rozumiem
Myślę, że mało pracuję całym ciałem. Przy kieszonce chyba pracuję, a tu jakoś chyba dociągam głównie rękami. Ale nie wiem...
Tu nie wiem o co chodzi:I zaraz postaram się wrzucić fotki.