Pierwszy raz słyszę, że agillity to stres .. jakąś to do mnie nie przemawia - psiak, który sam ciągnie na tor [jak jest w okolicy] i chce ćwiczyć to tak ze stresu robi . Bo tak właśnie zachowują sie obie suczki mojej znajomej [boston terrier i australian terrier] . No i skoro agillity to takie barbarzyństwo to jak nazwać normalne szkolenie? Za to to już chyba powinna być kara śmierci w takim razie

PS. kojarzy mi się to ze źle pojętym wychowaniem bezstresowym