dzięki dziewczyny
tybetan niestety nie zdał u mnie egzaminu, ale nawet nie chodzi o to na jakiej jest wysokości tylko że wtedy cały ciężar czuję w odcinku piersiowym kręgosłupa i tchu mi brak - stąd moje określenie duszenia
właśnie chciałam coś artystycznego bardziej niż ponowne owinięcie się - lati, pomysł z kokardą <3 (jako że jestem stara i pamiętam jeszcze Dynastię to od razu mi się skojarzyło z jedną z sukien Alexis, czerwoną z kokardą na tyłku...), gdzieś czytałam, że któraś z Was wiązała normalnie w pasie, a potem poły jak do tybetana?