Moja mama pracuje w agencji pomocy społecznej i chodzi do jednej pacjentki, która jest młodą mamą 4 miesięcznej dziewczynki.
Problem w tym, że ta mama jest niewidoma tak jak i jej mąż.
Z dziewczynką wychodzi na dwór rzadko bo tylko wtedy gdy właśnie ktoś z nią może pójść bo sama z wózkiem nie da sobie rady.
Ma nosidło i w tym nosidle chce nosić małą na spacery i mama do mnie zadzwoniła czy mogłabym do niej podjechać i nauczyć ją wkładać małą w to nosidło.
Nosidła na oczy nie widziałam ale kobitka jest bardzo biedna więc sądzę, że to najzwyklejsze wisidło![]()
Jutro do niej podjadę to zobaczę co i jak.
Nie bardzo wiem co mogłabym jej poradzić jako alternatywę. Na nosidło ergonomiczne to raczej nie będzie jej stać, zresztą nawet nie wiem jakie są ceny a w chustę wiązaną to ona chyba nie zawiąże małej, zresztą ja ledwo sama dwa wiązania robię i nie czuję się kompetentna żeby uczyć kogoś a tym bardziej osoby niewidomej.
Dziewczyny poradźcie co w takiej sytuacji może bidna mama zrobić, czy jakaś chusta i to tania byłaby dla niej dobra? Czy może, któraś z was mogłaby do niej ewentualnie podjechać i pomóc z wiązaniem? Ona mieszka na grochowie.
Bardzo proszę o porady i pomoc.