Jaka śliczna kieszonka!!! Chusta też, że o wsadzie nie wspomnę Jak sobie przypomnę swoją pierwsza kieszonkę, to zazdroszczę - bardzo dobrze Ci wyszła. (Ten kark minimalnie dociągnąć, ja tak robiłam, że chusta była w zasadzie do połowy uszu maleństwa, ale pełen szacun )