Jakiś czw temu widziałam tatę z maleńkim dzieciątkiem w czymś takim na spacerze z psem. Tata rzucal psu piłkę, co się pochylił- dziecko leciało na niego, co wyprostował- do tyłu i tak co chwila bo pies piłkę przynosił...
Stałam obok z Niunią w chuście przelezlam mu przed oczami kilka razy. Nic. A mi było głupio zwrócić uwagę na to jak szarpie swojej dziecko bo wyglądał na mega dumnego ojca- dziecko zadbane, pies zadbany... Ech... Dziś żałuję, że nic nie zrobiłam, może jeszcze ich spotkam....