jak wytłumaczyć?
moim zdaniem:
- albo macie wspólną kasę, ustalacie wydatki wspólnie i PRZED ich zaistnieniem - wtedy tłumaczenie jest zbędne.
- albo macie osobną kasę i sama decydujesz, na co swoją działkę przeznaczasz - wtedy tłumaczenie jest zbędne.
abstrahując w ogóle od chust.
My tam sobie szczerze mówimy o wydatkach na swoje hobby. Mąż konsultuje swoje zachcianki ze mną, a ja go pytam o chusty. Dzięki uczciwemu podejściu do tematu mam OschęKiedyś mu opowiadałam, że są chusty produkowane w Szkocji, niestety są drogie, itp. On te tereny uwielbia, chętnie tam jeździmy. Po kilku miesiącach zapytał mnie czy bym nie chciała sobie kupić Oschy, że nawet mnie wesprze finansowo
To było mega kochane. Odpaliliśmy kompa, przeglądałam z nim oferty na chustoforum i zastanawialiśmy się co się nam najbardziej podoba (wybór padł na NV Raven od Libry, które mam w avatarku).
Tylko nie pozwala dać się omotać, ani razu jeszcze syna nie nosił w chuście, czego nie mogę odżałować![]()
silver ja też, strasznie biedny jest, nie moze rozwijać swojej pasji zbieradztwa i zawalania naszych 40 metrów.
Bartek 02.05.2007Ksawery 07.08.2010
Sara 28.04.2012
Wydawało mi się, że wątek miał być lekko żartobliwy, a nie że chodziło o poważne doradztwo w temacie "jak oszukać męża", tak że spokojnie, bez nerwów
A w temacie - mój zwykle nie wnika, choć widzi ile tego mniej więcej jest, ja sama miewam kaca moralnego jak za bardzo poszaleję i wtedy od razu uprzedzam że coś przyjdzie... Nieźle działa (na oboje) skądinąd prawdziwy argument że te pieniądze są mniej więcej do odzyskania, w przeciwieństwie do różnych innych potencjalnych zakupowych szaleństw![]()
Moje DziewczynKi: marcowa Kasia (2011), październikowa Kalinka (2013) i kwietniowa Kaja (2016)
dla mnie zawsze dobrym argumentem jest odzyskiwaloność funduszyzazwyczaj zreszta pupuje po okazyjnych cenach,
jak wydaje, powiedzmy 150 zł - nie musze konsultować, tylko informujęjakbym miała wydać więcej to pewnie jakoś bym go przekonała
stosik po pierwszym wysprzedany, tam były rózne limity , więc sprzedany za wiecej niż zakup, teraz mam tylko dwie i raczej bardzo szaleć nie będę - już mi ten okres przeszedł, poza tym i tak najbardziej podobają mi się pasiaki a tu szału cenowego nie ma![]()
Ja tam czasami powiedziałam, że pożyczyłam, ale że faktycznie pożyczałam i testowałam sporo to się i nie orientował, abo i nie pytał,
w sumie nie wiem dlaczego tak mówiłam, może w sytuacjach kiedy z kasą niekoniecznie był hajlajf a ja na coś kasę wydałam? ze wstydu, ze znowu kupiłam coś BEZ SENSU - kolekcja chust jest imo równie bezsensowna co kolekcja bagnetów - dla tej drugiej, niekolekcjonującej strony
Ostatnio mąż mój się wkręcił w planszówki, forum, gry - kupuje, testuje, sprzedaje, jeździ na spotkania planszowiczów - i wydawało mi się w pewnym momencie, że on tego niewiadomoile ma - ale jak porównaliśmy stosiki, to jednak mój był większy
Ja tam się cieszę, ze ma "równoprawne" hobby - w sensie, kolekcji, wgryzania się, spotkań, coś tam nawet projektuje czy recenzuje - no wypisz wymaluj jak na szmatach
Edit - ale miało być o tłumaczeniu - no cóż, zawsze jakaś w praniu, poza tym jest to zasadniczo element stroju więc powiedzmy że inny wzór/kolor by CI bardziej pasował, przecież ciuchów też ma się więcej niż tylko minimalne 2 pary majtek na zmianę, no więc żeby było odpowiednio do nastroju czy pogody;
a z ciekawości do spróbowania,
a bo mnie coś tknęło i się zakochałam w jakimś wzorze i po prostu muszę mieć - to są emocje, pasja i no hobby - więc nie wiem, czy racjonalne tłumaczenie ma w ogóle sens...![]()
Ostatnio edytowane przez Mayka1981 ; 25-01-2014 o 13:22
A. 27.01.2009 B. 22.09.2010 M.14.07.2015
Akredytowana Doradczyni po kursie Akademii Noszenia Dzieci
chustomama.pl
livada, dzięki, istotnie miało być żartobliwie .
można na przykład powiedzieć że to przyszłościowo kolekcja hamaków i ubranek dziecięcych, z tego czego nie będzie dało się sprzedać.
gry planszowe to faktycznie hobby dość kosztowne i pytanie - czego się częściej używa - jakiejś gry czy chusty
choć gry jednak są mimo wszystko tańsze.
do mojego M.argument estetyczny jednak przemawia, ostatnia pożyczona chusta podoba mu się bardzo, może sam zaproponuje odkupienie jej
jeśli miał jakieś hobby to były modele i to składał jeden przez pół roku więc nie ma mowy o porównywalności wydatków.
O, encyklopedia katolicka, przyszedł n-ty tom i trzeba było zapłacić za niego chyba z 150 zł.
ale książki to już inna para kaloszy, chyba nikt się nie strzępi że to drugie kupuje
Janka - jesień 2013, Hanka - sierpień 2016, Leon - październik 2019
Dla mojego tylko ważne jest to, żebym nie straciła na danej chuście... Dużo rotacji u mnie, ale on nigdy nie wnika, cierpliwie otwiera drzwi np. trzem kurierom w ciągu jednego dnia(raz tak było
). Ja też staram się tak kupować, żeby nie stracić pieniędzy.
Widzi, że chusty są, dla niego żadna się od siebie niczym nie różniwczoraj się śmiał ze mnie, bo skakałam z radości, że kupiłam moją wymarzoną chustę - na szczęście nie zapytał ile kosztowała
Nie chce go kłamać i oszukiwać, czasem pyta ile to kosztowało, czy straciłam dużo kasy na czymś... Mówię prawdę, najwyżej zrobi wielkie oczy i tyle.![]()
ewaibartek - swoją drogą kolekcja bagnetów brzmi nieźle, mąż zajmuje się też szukaniem takich pozostałości czy ogranicza się do kupowania?
Janka - jesień 2013, Hanka - sierpień 2016, Leon - październik 2019
My mamy wspólne konto wiec wszystko widac w historii konta, no i obiecalam, ze kupie tylko cztery chusty![]()