ja latałam z alexem dwa razy, raz nawet już z julką w brzuchu. alex tez jest bardzo ruchliwy, ale lot znosił bardzo dobrze. na lotnisku stał przyklejony do szyby i obserwował samoloty. w samolocie nikt koło mnie nie odwarzył się usiąść, więc miałam duuuzo miejsca. zabrałam jakieś chrupki jako przekąskę.
małego troche bolały uszy przy lądowaniu, wtedy przystawiałam go do piersi.

przy przechodzeniu przez bramkę nigdzie nie pzowolono mi mieć małego w chuście ani w wózku. musiałam go mieć na rękach. woda tylko w malej butelce. większą dokupiłam na lotnisku po odprawie już. karmić w samolocie możesz moim zdaniem spokojnie.

acha, połowę podróży alex zwykle przesypiał. ogólnie lot znosił lepiej niz długą jazdę samochodem.

nie obawiaj się będize dobrze