Ostatnio na placu zabaw widziałam mamusię z maluchem na oko 5-6 tygodni w zamotanej kieszonce. Niby wszystko równiutko, ale coś było nie tak. Coś mi nie pasowało. Nie było supełka, tylko tak normalnie się przewiązała. Kurcze, nawet nie myślałam, żeby coś jej powiedzieć, ale brak supełka mi nie dawał spokoju. Bo ja od małego nauczona byłam, że jak coś solidnie wiązać to na supeł. A dzieć to solidnie zawiązany ma być