Kiedyś w jakimś wątku mama prosiła o rady dot. wiązania, bo wstyd wyjść w "zwisającej" chuście. Rozumiem ją bardzo, bo też to przed każdym wyjściem odczuwam. Niby czytam i czytam, i ćwiczę, i dociagam, i przed wyjściem dokładnie oglądam, ale pewna co do efektów to i tak nie jestem

Nie mówiąc już o zamotaniu na szybko już w trakcie spaceru - bez lustra, z ogonami zamiatającymi ulicę
I wstydzę się nie tego, że ktoś będzie komentował "że dziecko uduszę", ale właśnie tego, że mnie jakaś chustoekspertka zobaczy, pomysli "co za łajza

" i właśnie przez to spartaczenie wiązania nie zagada (i dodatkowo ominie mnie szansa spotkania innej chustomamy

) i jeszcze pomysli, że

męczę, a ja to wszystko dla jego dobra
Myślę, że jesli mama się interesuje i chce wiązać dobrze, to na każdą sugestię zareaguje pozytywnie. Więc zapraszam, jak mnie kto z młodym w chuscie zobaczy
