I ja poprosze, pawie mam i MT z kwiatami i kotemMówta jak źle jest
![]()
I ja poprosze, pawie mam i MT z kwiatami i kotemMówta jak źle jest
![]()
Anto 25.08.2008
Zosia 24.10.2011
Fasolka Listopad 2019
Ja tez proszęo poprawienie moich wiązań nie obraże się(będe wręcz uradowana)
A na pomacanie chust tez się piszę
![]()
Ja sie nie szczypie i zagaduje, usmiech na twarzy i:
- o jaki piekny widok....
- milo widziec mame noszaca w chuscie...
- piekna chusta...
potem albo ktos jest zintersowany rozmowa i milo sie rozmawia, a jak nie to wtedy przechodze do rzeczy. Tylko raz ktos na mnie parsknal, zeby sie nie wtracala i ok.
Njaczesciej wreczam wizytowke klubu kangura lub polecam strone www i zapraszam na spotkania, mowiac - jesli chcialaby sie pani czegos wiecej dowiedziec o noszeniu to zapraszam. Jak jest wiecej czasu i ktos chetnie slucha to po krotce mowie o kregoslupie, ulozeniu, dociagnieciu. Czasem cos poprawie.
Uwazam, ze watro zagadac, moze przy okazji poznam kogos fajnego![]()
Tomek (III.07) Asia (X.09)
Doradca po kursie średniozaawansowanym Die Trageschule® Dresden
http://fotelik.blox.pl/html
Pomysł ze znakiem rozpoznawczym superowy!
Rozalia( Rozi) mama Patryka 11.2005, Szymona 10.2008, Wojtka 03.2011 i Maćka 06.2019
Wszystkie tak optymistycznie podchodzicie do tego, a mnie sie wydaje, ze jakbym do was (mowie o tych, ktore o poprawe prosza) podeszła i powiedziala cos na temat wiazania (nawet uprzejmie - niech bedzie, moja strata) to byscie mnie przepedzily na cztery wiatry i jeszcze bym sie nasłuchala, ze co ja tam moge wiedziec, takie wapno, i jeszcze, ze w moich czasach to sie pewnie inaczej nosilo
![]()
![]()
![]()
(bo ja (przypominam) juz emerytka chustowa jestem
)
Jaśnie PaniJa nie, spokojna głowa
Ja jestem pokojowa, ostatnio widziałam w eco sklepie jak to ekspedientka pokazuje klientce jak mota się chustę, to jak zobaczyłam jak to zamotane
Podeszłam, pogadałam, pokazałam, wykład zrobiłam
![]()
Anto 25.08.2008
Zosia 24.10.2011
Fasolka Listopad 2019
Zamieszczone przez Jasnie Pani <img src=\"{SMILIES_PATH}/icon_smile.gif\" alt=\":)\" title=\"Smile\" />
![]()
![]()
![]()
![]()
Usmialam sie. Ja tez emerytka chustowa, a wlasciwie to na zwolnieniu warunkowym bo na kolejnego chusciocha czekami jakos mnie nie gonia.
Tomek (III.07) Asia (X.09)
Doradca po kursie średniozaawansowanym Die Trageschule® Dresden
http://fotelik.blox.pl/html
boszzzz, ja to zawsze jakiś ot muszę walnąć, ale nie mogłam się powstrzymać, po co Wam haszczaki, wystawowe, czy pociągowe? Jak ja chcę mieć te psy.Zamieszczone przez ChowChowww
Alicja 12.10.08 : Martyna 01.03.11 : Oleg 28.06.14
No ja też koniecznie proszę, żeby mnie poprawiać. Przecież niekoniecznie trzeba okraszać to wiązanką na temat tego, jak źle zawiązane.
Jakiś czas temu w sklepie - fakt, to był sklep z chustami- inna mama, zresztą bez chusty, widząc jak wiążę 2X zaproponowała, że mi pomoże dociągnąć. I poprawiła mi na plecach zrolowaną chustę - od razu lepiej się zrobiło. Przy okazji doceniłam fakt, że jak chusta jest ładnie rozłożona na plecach, to naprawdę lżej się niesie.
Jest kolosalna różnica (dla mnie przynajmniej) między radami i uwagami typu "dziecko się pani udusi" "ale przecież jemu niewygodnie" a poprawieniem wiązania przez kogoś, kto umie. Przecież w tym drugim przypadku ten ktoś nie krytykuje i nie czepia się, tylko wspiera i pomaga.
Zgadzam się, że rozpoczęcie takiej rozmowy może być trudne, ale tak jak już dziewczyny pisały - nie trzeba zaczynać od krytyki wiązania, ale od ucieszenia się na widok chusty, od wzmianki że samemu się nosi/nosiło... a potem często z samej rozmowy wyniknie, że można coś poprawić lub doradzić.
Krecik aka Xinth
i Aleks
jak nie poprawiać fatalnego wiązania:
"biedactwo moje, co ta twoja mamusia tu namotała? kręgosłupik chce ci skrzywić. maleństwo takie biedne, tak męczyć w krzywym wiązaniu. przecież ty tu zaraz wypadniesz"
"lustra pani w domu nie ma? przecież widać, że krzywo. jak nie umiesz wiązać, to w wózku woź!"
pisze to ta, która przy podobnej krytyce kładzie uszy po sobie, potem dobrze zapamiętuje twarz i jak jeszcze kiedyś spotka na osiedlu (tfu, tfu), to chowa się za drzewo.
ja nikomu uwagi nie zwrócę, ale sama byłabym wdzięczna gdyby ktoś się o moje dziecko zatroszczył.
ostatnio jak wróciłam z pracy i zobaczyłam swoje wiązanie to stwierdziłam z przerażeniem, że jeśli ktoś się przyjrzał, to musiał stwierdzić, że to dla dziecka nie może być dobre tak wisieć, że jedna połowa ciała wyżej niż druga.
Mnie nikt uwagi nie zwróci, bo tu chustowa pustyniaA szkoda, że nie mam nikogo na żywo, żeby poćwiczyć wiązania, podzielić się doświadczeniem itp. Powiem Wam szczerze, że dopiero dziś zamotałam Małą poza domem, jak byliśmy na swoim "ranczo" na wsi, a tak na ulicę jeszcze nie wychodziłam z zachustowana, boję się, ze zacznie mi płakać i co wtedy? Chyba mnie babki zlinczuja, że dziecko męczę. Na razie muszę ją przyzwyczajać w domu no i w weekendy na wsi...
dla mnie też porażka...Zamieszczone przez ithilhin
ja zaczęłam dopiero nosić w tkanej i mam problem z dociąganiem bo jednak instalacja trwa dłużej niż elastyka więc pierwsze kilka minut wiązanie jest "na słowo honoru" a dziecię asekurowane rękami (ale to głównie dla mojego spokoju wypaść by pewnie nie wypadło...) i wiązanko poprawiam już na trasie spaceru - jakby ktoś podszedł i mi pomógł podociągać to chętnie skorzystam - ale raczej nie po takich tekstach![]()
A. 27.01.2009 B. 22.09.2010 M.14.07.2015
Akredytowana Doradczyni po kursie Akademii Noszenia Dzieci
chustomama.pl
to teraz trochę OT:Zamieszczone przez merolik
a skąd jesteś?
mi kilka razy zachustowane dziecię robiło cyrk pod tytułem "krzywda mi się dzieje" ale uwagi nikt mi nie zwrócił... a w wózkach to się niby dzieci nie drą i nie płaczą?
ja to mam nawet gotową odpowiedź i scenariusz w głowie na taką ewentualność, np taki:
KTOŚ: ale pani męczy to dziecko w tej chuście widac że nieszczęśliwe bo płacze...
JA: trzeba by posłuchać jak się w wózku potrafi wydzierać, to to dopiero cichutkie pojękiwanie jest...![]()
A. 27.01.2009 B. 22.09.2010 M.14.07.2015
Akredytowana Doradczyni po kursie Akademii Noszenia Dzieci
chustomama.pl
mam nadzieje, ze to byly wariacje dvoicki w odpowiedzi na moje posty w tym temacie, a nie jej autopsjaZamieszczone przez ithilhin
![]()
juz zmykam, nie bede was wiecej straszyc
![]()
Dvoicka, mnie też nie chce się wierzyć, że to mógłby byc ktoś od nas...
A co byście powiedziały na widok taty z noworodkiem w luźnym 2X? I to jeszcze z dyndającą główką?
Mąż mojej koleżnaki tak nosi. Najdelikatniej, jak mogłam powiedziałam jej o konsekwencjach. Zawołała męża i kazała mu powtórzyć...
Pokazałam mu kieszonkę. Jakoś zamotał, ale też była strasznie niepodociągana i dziecko dyndało mu na brzuchu, a ja wolałam nie naciskać, bo on sporo starszy ode mnie i miał minę pt" czego ta gówniara ode mnie chce"...
Sama nie wiem co zrobić... Macie jakieś materiały o konsekwencjach złego noszenia? Może chociaż koleżance podeślę...
Nie wiem, w ogóle mam dzisiaj fatalny humor![]()
Live, Love, Enjoy Life! Always.
Może się przydać taka wersja odpowiedziZamieszczone przez Mayka1981
w małym miasteczku na Podlasiu...
![]()
Hmmm... ja myslę, że chyba nie będą aż takie skoreZamieszczone przez merolik
Mój Piotrek chustę kochał od początku, zwłaszcza w połączeniu z poruszającą sie matką!
Ale był też egzemplarzem kolkowym, miał okresy, że tak kolka mu dość mocno dokuczała i wył, nawet zawiązany. Któryś z takich momentów zaliczyliśmy na krakowskim rynku, w ładne niedzielne popołudnie (tak na spacerek wyskoczyliśmy... )Wyobrażacie to sobie: rynek pełny ludzi, matka z wyjącym niemowlakiem w szmacie - a płucka to on ma niezłe! - polowa się za nami oglądała, ale nikt, powtarzam NIKT nie odważył się podejść i rzucić do nas jakiejkolwiek uwagi. Moze to dlatego że nie szłam sama tylko z M, i choć on nieduży facet to jednak facetA co tam między sobą mówili to mi to latało...
Tak więc radze - Faceta weź ze sobą, jako obrońcę uciśnionych i ruszaj w miasto![]()
Piotruś, 29.10.2007r
"bezdotykowa to jest myjnia samochodowa a nie rodzicielstwo"
http://ogrodek.fotolog.pl/
nie, no co Wy.Zamieszczone przez Jasnie Pani
przecież chustowe matki to złote kobiety są, żadna by z takim tekstem nie wyskoczyła (nawet Jaśnie Pani
)
w takim tonie zaczepiają mnie różne panie, twierdząc, że za lekko dziecko ubieram i nakrywam zbyt małą ilością kocyków.
pierwszy w życiu spacer z dzieckiem mi zepsuły.
a za zamieszanie przepraszam![]()