jak temat był to proszę połączcie/ usuncie, szukam i nie znajduję
Do rzeczy- śmierdzą mi wełniaki. Posiadam dwie pary gaciorów Storchena, z niezależnych dwóch źródeł, kiedyś używłam, potem mieszkały w szafie, ostatnio znów wyjęłam. Wyprałam, zalanolinowałam, wszystko jak trza, założyłam, trzymają super. Zdjęłam po nocce- wilgotny i śmierdzi. Powiesiłam do wysuszenia/wywietrzenia- wisi juz drugi dzien i dalej jedzieA ten drugi stosowany na dzien, pieluchy formowane, po dniu użytkowania również daje i wywietrzyć się nie da. Jeden z nich uprałam ponownie i zalanolinowałąm na gorąco by utłuc jakieś moze ewentualnie bytujące w nim bakterie, po nocnym użyciu znów to samo
Dodam, że jak dziecię siura w same formo lub kieszonki to nie jedzie, zęby chyba juz nie bo ma co mieć powiniem, ja juuużnieee wieeem
Czy ja mam może zbyt czuł węch? Pranie co każde założenie ciut się mija z celem
A tak lubię wełniaki.. Cóż mam czynić??