Zbieram się do tych pieluch wielorazowych jak pies do jeża, a siódmy miesiąc leci...
Dostałam pieluchową wyprawkę od koleżanki, ale nie wiem, jak się za to zabrać, a raczej - nie wiem, czy obrana droga jest słuszna. I czy ewentualnie jakoś powinnam przeorganizować stosik, żeby pieluchowało mi się milej i sprawniej.
Mam ok. 7 kieszonek OS, które sprawdzają się OK, nie ciekną, używam ich głównie na dzienne drzemki (nocą wciąż króluje jednorazówka), do nich mam kilka wkładów chyba bambusowych.
Oprócz tego 2 otulacze SmartNappy M, które przeciekają u nas i 2 otulacze IV M, które też ciekną i obcierają uda, mimo, ze rzepy na brzuchu mają jeszcze sporo luzu.
20 kwadratowych pieluch tetrowych o podwyższonej gramaturze, do tego jednorazowe "papierki" BabyOno sucha pielucha.
Dzisiaj testujemy pożyczony otulacz OS PUL Mikulo, który sprawdza się znakomicie, 4 przewijania za nami i żadnej wpadki.
Tetrę składam w samolocik i opatulam otulaczem.
Dzieć jest dość wrażliwy na mokrość, więc przewijam go często.
Można do tetry wpakować jakąś wkładkę z mikropolaru dla zwiększenia pupokomfortu?
I teraz zastanawiam się, czy zainwestować w inne otulacze i kontynuować model tetrowy, czy może dokupić kieszonek i tylko na nie się przerzucić, skoro nam służą. A tetrę na przykład zużyć na wkłady chłonne?
A może poszukać otulaczy i formowanek i stosować to jakoś zamiennie z tetrą?
Zastanawiam się, jaki model będzie najbardziej przyszłościowy.