Oj wiem o jednych takich...i serce mi się kraja...Oprócz tego, że noszą swoją córkę w wisiadle przodem do świata ( na początku pomagałam im z elastykiem i ofiarowałam pomoc, gdy będą chcieli wrzucuć do wiązanej), to jeszcze wczoraj właśnie dowiedziałam się, że ćwiczą z nią siadanie ciągnąc ją za rączki, bo ma 9miesiący i jeszcze nie siedzi....dziecko ma obniżone napięcie mięśniowe, rehabilitują ja od urodzenia. I robią to wszystko, bo tak im rehabilitant kazał.
Spędzasz czas w gronie młodych inteligentnych wykształconych ludzi i takich rzeczy się dowiadujesz i wszyscy oni twierdzą, że dziecko trzeba pomagać "wzmacniać mięśnie" po przez sadzanie go i chodzenia za rączki...
...ja powiedziałam tylko, że nie zdają sobie sprawy jak bardzo się mylą, że dziecko krzywdę mogą zrobić na całe życie, że może najwyższy czas zmienić lekarza i rehabilitanta, że ja sie z tym nie zgadzam i nie będę tolerować takich zachowań, że może by chociaż Zawitkowskiego posłuchali...brak mi sił...



Odpowiedz z cytatem