Melodi, cudnie !
Od razu mi się przypomniała historia, jak to mój mąż ściągnął kurtkę z suszarki (upraną dzień wcześniej) i pojechał w niej do pracy. Zorientował się dopiero po 20 kilometrach, tuż przed firmą, że do rzepa kurtki przyczepiły się w praniu moje czerwone koronkowe majtki . Dobrze, że nie wszedł tak do roboty, bo koledzy by mu żyć nie dali przez rok cały...