Ja chodziłam w kurtce mojego M. o rozm. XXL (ja mam S). Rękawy zapinałam ciasno na rzep, żeby nie zsuwały się i było OK (choć śmiesznie). Szyję dodatkowo osłaniałam kominem: siebie owijałam raz, a resztą małą osłaniałam (plecy, główkę).