Kochana ja zaczynałam tak jak Ty od kangura i przyznam, że przez pierwsze dni a nawet tygodnie to mnie aż odpychało na myśl o motaniu....ale jak już mała siedziała w chuście to byłam przeszczęśliwa i to mnie motywowało (i jeszcze psy
i to że manewrowanie wózkiem mnie wkurzało dużo bardziej
) a teraz wiem, że sama sobie zrobiłam pod górkę bo wiązałam kangurka na chuście storchenwiege nie jakiejś super miękkiej i dłuuuugaśnej 4,6 metra .... ale za to jak się przez to wprawiłam
Duuużo cierpliwości i wytrwałości życzę, bo warto. Za parę tygodni będziesz z zamkniętymi oczami motać na parkingu przed supermarketem
Moja mała też skoczna i się odginała na wszystkie strony ale kangur był u nas przez 3 miesiące bo uważałam że jednak dla maluszka chyba lepszy niż kieszonka.