3 zdjęcia z pieskiem na końcu, oh!![]()
Faktycznie kontekst trochę pomaga, lepiej rozumiem dlaczego początkowe zdjęcia są takie, choć to drugie jest dla mnie nadal smutne i przytlaczające, bo też ta utrata w jakimś sensie na nim faktycznie jest...
Moje DziewczynKi: marcowa Kasia (2011), październikowa Kalinka (2013) i kwietniowa Kaja (2016)
Tak, te dwa pierwsze zdjęcia mnie też przytłaczają, choć rozumiem, czemu takie są. Ale reszta mi się podoba, nie widzę za bardzo pozy na tatę twardziela?
A tym fragment bloga Silvii o rozmowie z pewną położną: "Well the first thing she did when we met was telling me to give birth in the birth house that she runs and not to do it at home without actually giving me some reasonable explanation except for bureaucratic obstructions." mnie poruszył, bo usłyszałam od tej samej pani dokładnie to samo... Smutne to.