to zmienia postać rzeczy, pchać pusty wózek + biegać za prawie dwulatką to ja dziękuję bardzo![]()
taaa.. i ten dylemat czy leciec za dzieckiem czy do wózka po torebkę![]()
Monia, zazdroszczeu nas prawie sie obylo bez wozka...az sie syn urodzil i nagle nozki odmowily posluszenstwa
teraz biore wozek-ktory mialam za samo zuo, corka zadowolona, ja spokojna i uskuteczniamy dlugie wyprawy i duze zakupy
![]()
No własnie. W samo sedno dziewczyny. O to mi chodziło.
Mam moblina dwulatkę, przyzwyczajona do długich spacerów, której nagle zachciało się być wozonym. Może czuje, że to już końcówka i chce wypróbowac i to? W wózku jeżdziła, ale za maciupciego maluszka.....
Wiadomości z ostatniej chwili i pierwszej ręki.
Znowu była Babcia z wózkiem. Wózek został, ale ja już jestem mądrzejsza mamą.
Zobaczyłam na czym polega "magia wózka", jest jak podejrzewałam- moja Mama jest owinięta dookoła paluszka Niuni. Niunia wskazuje- Baba jedzie, ze mną jest inaczej- albo idziemy na spacer i wówczas pętamy się gdzie tylko Niunia chce i jak chce, albo... jestesmy zadaniowe- "idziemy na pocztę/do sklepu" i wówczas spacer jest realizowany "w kierunku", co nie zawsze Niunię bawi....
No i kolejna sprawa- magia wózka jako nowości juz nieco spadała- nadal jeżdzi chetnie, ale dziś przyszłam po Niunię na plac zabaw bo tam zaprowadziła Babę i porzuciła wózek na rzecz zjeżdżalni i piaskownicy.
Tak sobie mysle- wózek dla Baby i dla mnie, gdy wymysle sobie wieksze zakupy (dziś wykorzystałam obecnośc mojej Mamy i takowe sobie zrobiłam), a na co dzień chusta- wózka nie zmieszczę do torebki, a tysiąc razy wygodniej mi iśc z Niunią wszedzie gdzie chce nie targając sprzęta ze sobą.![]()
to ja dodam, że koleżanka mnie wyciągnęła na wózkowy spacer, moja mała ZASNĘŁA w wózku!!! Zrobiłyśmy zdjęcia, spacerowałyśmy, zakupy to tamto....potem ją z wózka do domu ŚPIĄCĄ??? wniosłam i położyłam na naszym łóżku(ok na materacu, często śpi z nami) i DALEJ??? spała....myslę sobie, no super, dziecko mi się wózkowe zrobiło, koleżanka na to no tak, za rzadko na spacery wózkiem chodzisz, itd. ....wieczór gorączka ponad 39![]()
Ojoj współczuję...
Mi Mama do głowy kładzie abym Niunię do wózka cieplej ubierała bo- siedzi nieruchomo i może zmarznąć. Cos w tym jest- chuścioch grzeje się od mamy, a w wózku- same... Łatwo można przeziębic jak sadzę. Jednak to już taka moja własna rozkmninka.
Twojej Małej zyczę szybkiego powrotu do zdrówka, a Tobie dużo siły!
ech, no dzis sie okazało-anginapo całej nocy gorączki spi teraz maleńka, a ja od przyjścia z przychodni nosiłam ją w chustach(tego żaden megawypaśny wózek nie zastapi
) , czyli w naszym przypadku to nie była nagła miłość do wózka....musiało coś wcześniej sie wykluwac, bo w wózku spała owinięta w dwa kocyki i ta pokrywę na nogi i buty miała z futerkiem, chyba nie zmarzła....przegrzać jej też chyba nie przegrzałam, u nas wietrznie, jak to zwykle nad morzem bywa
![]()
Oj Magenta, współczuje i sciskam Was i życzę aby szybko minęło!
owieczka, wóz na zakupy nie zastąpiony. Ile razy tak jest, że wyciągam go tylko, żeby przywieźć ze dwie zgrzewy wody, a bobas wtedy na plecach śpi. Nawet jakbym chciała to przecież już by się nie zmieścił do wózka 8)
No i używam do biegania/rolek, także dziecia mają miłą odmianę wtedy, a starszak udaje, że kieruje "autemfe" (śmieciarką)
Jak któreś chce spać na wyjściu to tylko "opa" i do chusty![]()
U nas podział się zrobił naturalnie- Babcia wychodzi z wózkiem, mama- z chustą, tata- nosi na barana. Dziadek nie nosi, nie pcha, bo sam chodzi o kulach, za to z Dziadek pięknie śpiewa...
Na duże zakupy chodzi (jeździ) Tata samochdem, a potem na nogach po bazarku, drobne zakupy robie ja, ale wtedy to poprostu noszę zakupy w niezastapionej torbie od Kagali.
Chusta znowu jest w łaskach, bo z okazji pieknej pogody meczę Niunie długimi spacermi i odpoczywa sobie na plecach mamy![]()
Ostatnio edytowane przez owieczka33 ; 19-11-2013 o 15:40