Pokaż wyniki od 1 do 20 z 60

Wątek: zbyt szerokie odwiedzenie - do doradców

Mieszany widok

  1. #1
    Chusteryczka Awatar malgos
    Dołączył
    Oct 2009
    Miejscowość
    Kraków
    Posty
    1,746

    Domyślnie zbyt szerokie odwiedzenie - do doradców

    Tyle się o tym pisze, a tymczasem bywając w Prokocimiu w szpitalu dziecięcym często przechodziłam obok poradni ortopedycznej. Widywałam dzieciaczki z dysplazją w różnych rozwórkach i w poduszkach Frejki i tym podobnych urządzeniach. No i odwiedzenie na stówę było duuużo większe, niż przepisowe 90 stopni, znacznie bliższe było szpagatowi, ja bym na oko dała nawet 150 stopni odwiedzenia.

    Ja wiem, że nie poleca się zbyt dużego odwiedzenia w chuście/nosidle, bo za tym idzie prosty kręgosłup i tak dalej... Ale może znacie jakieś publikacje na ten temat? Mogą być po angielsku .
    M&M 2006 , M 2009, M 2013, M 2017

  2. #2
    Chusteryczka Awatar IzaBK
    Dołączył
    Jan 2010
    Miejscowość
    Pruszków/Warszawa
    Posty
    2,933

    Domyślnie

    Piszesz o postępowaniu wobec dzieci chorych. Przede wszystkim dzieci w ortezach LEŻĄ. Gdy dziecko leży na kręgosłup nie oddziałuje osiowo grawitacja, więc nie ma ryzyka pionizacji!
    Ale generalnie chodzi o to, że orteza to sposób leczenia poważnego schorzenia. Skutki uboczne leczenia są ryzykiem naturalnym - w pierwszym rzędzie leczymy poważne schorzenia, a po ich wyleczeniu doleczamy skutki uboczne (a nie zawsze się da)
    Dzieci z dysplazją włożone do ortez płącą wysoką cenę - opóźnienia rozwoju motorycznego czy nieprawidłowe wzorce ruchowe są po zdjęciu ortezy wskazaniem do rehabilitacji.

    Ze względu na bardzo duże odwiedzenie nadane na stałe niezalecane jest noszenie dzieci w ortezach w chustach/nosidłach. CHoć zdarzają się już ortopedzi, którzy NIEKTÓRYM dzieciom zalecają noszenie w chuście wymiennie z ortezą

    Na jaki temat szukasz publikacji? na temat odwiedzenia u dzieci zdrowych czy na temat leczenia dysplazji?
    G- X 2009 E- VI 2003 M- XII 1998

    NaturalnaMama.pl - ot, zwykły sklep.
    Certyfikowany Doradca Noszenia ClauWi, Instruktor Shantala: PogotowieChustowe.pl

    konsultacje także poprzez SKYPE

  3. #3
    Chusteryczka Awatar malgos
    Dołączył
    Oct 2009
    Miejscowość
    Kraków
    Posty
    1,746

    Domyślnie

    Z tym leczeniem i leżeniem to ok. rozumiem, brzmi sensownie.

    Cytat Zamieszczone przez IzaBK Zobacz posta
    Na jaki temat szukasz publikacji? na temat odwiedzenia u dzieci zdrowych czy na temat leczenia dysplazji?
    I na jeden temat i na drugi. Interesują mnie pytania, czy szkodliwość zbyt szerokiego odwiedzenia u dzieci wynika tylko i wyłącznie z połączenia z pionizacją i związanym z tym wyprostem kręgosłupa? Jeśli nie, to na czym polega jeszcze szkodliwość szerokiego odwiedzenia?

    No i poproszę o publikację (może być obcojęzyczna), gdzie jest napisane, że prawidłowe odwiedzenie w chuście powinno być nie większe niż 90 stopni i 110 stopni zgięcia w stawach biodrowych. I czy są dopuszczalne jakieś widełki "około" tych wartości, a jeśli tak, to jakie?
    M&M 2006 , M 2009, M 2013, M 2017

  4. #4
    Chusteryczka Awatar IzaBK
    Dołączył
    Jan 2010
    Miejscowość
    Pruszków/Warszawa
    Posty
    2,933

    Domyślnie

    Cytat Zamieszczone przez malgos Zobacz posta
    Z tym leczeniem i leżeniem to ok. rozumiem, brzmi sensownie.



    I na jeden temat i na drugi. Interesują mnie pytania, czy szkodliwość zbyt szerokiego odwiedzenia u dzieci wynika tylko i wyłącznie z połączenia z pionizacją i związanym z tym wyprostem kręgosłupa? Jeśli nie, to na czym polega jeszcze szkodliwość szerokiego odwiedzenia?

    No i poproszę o publikację (może być obcojęzyczna), gdzie jest napisane, że prawidłowe odwiedzenie w chuście powinno być nie większe niż 90 stopni i 110 stopni zgięcia w stawach biodrowych. I czy są dopuszczalne jakieś widełki "około" tych wartości, a jeśli tak, to jakie?

    O, jak zbudujesz bibliografię na ten temat, chętnie poczytam
    Ale wiesz o tym, że papier wytrzyma wszystko? że nie każde twierdzenie które zostało gdzieś napisane w jakiejś publikacji staje się prawdziwe, tak samo jak nie każde twierdzenie któe nie zostało zapisane w jakiejś publikacji jest nieprawdziwe Myślę, ze przeczytwaszy publikację i tak byś ją podważyła (bo jak zmierzyłabyś kompetencję twórcy takiej publikacji? wystarczy że jest magistrem, czy musi być profesorem? kto daje gwarancję nieomylności wg CIebie? komu zdecydujesz się uwierzyć? bo że doradcom noszenia nie wierzysz to już wiemy ) . Zauważ, ze nawet naukowcy różnią się pomiędzy sobą opiniami na ten sam temat! I ilu lekarzy tyle sposobów rozumienia i leczenia tych samych schorzeń. Mimo istnienia ogromnej ilości publikacji Fizjoterapeuci też różnią się między sobą - przecież istnieją też tacy którzy podpisują się pod certyfikatami dla wisiadeł!
    Myślę, że na początek powinnaś pójść na fizjoterapię aby zrozumieć fizjologię człowieka. Później na psychologię. A w międzyczasie obserwować rozwój swojego dziecka. Bo czucie czasem więcej Ci powie niż mędrca szkiełko i oko. I kątomierz
    G- X 2009 E- VI 2003 M- XII 1998

    NaturalnaMama.pl - ot, zwykły sklep.
    Certyfikowany Doradca Noszenia ClauWi, Instruktor Shantala: PogotowieChustowe.pl

    konsultacje także poprzez SKYPE

  5. #5
    Chusteryczka Awatar malgos
    Dołączył
    Oct 2009
    Miejscowość
    Kraków
    Posty
    1,746

    Domyślnie

    Cytat Zamieszczone przez IzaBK Zobacz posta
    O, jak zbudujesz bibliografię na ten temat, chętnie poczytam
    Ale wiesz o tym, że papier wytrzyma wszystko? że nie każde twierdzenie które zostało gdzieś napisane w jakiejś publikacji staje się prawdziwe, tak samo jak nie każde twierdzenie któe nie zostało zapisane w jakiejś publikacji jest nieprawdziwe Myślę, ze przeczytwaszy publikację i tak byś ją podważyła (bo jak zmierzyłabyś kompetencję twórcy takiej publikacji? wystarczy że jest magistrem, czy musi być profesorem? kto daje gwarancję nieomylności wg CIebie? komu zdecydujesz się uwierzyć? bo że doradcom noszenia nie wierzysz to już wiemy ) . Zauważ, ze nawet naukowcy różnią się pomiędzy sobą opiniami na ten sam temat! I ilu lekarzy tyle sposobów rozumienia i leczenia tych samych schorzeń. Mimo istnienia ogromnej ilości publikacji Fizjoterapeuci też różnią się między sobą - przecież istnieją też tacy którzy podpisują się pod certyfikatami dla wisiadeł!
    Myślę, że na początek powinnaś pójść na fizjoterapię aby zrozumieć fizjologię człowieka. Później na psychologię. A w międzyczasie obserwować rozwój swojego dziecka. Bo czucie czasem więcej Ci powie niż mędrca szkiełko i oko. I kątomierz
    Iza, a czemu tak emocjonalnie, ironicznie ??? Rany... to nie mogę już o nic zapytać ???

    W ten sposób bez sensu byłoby pisać cokolwiek, publikować cokolwiek, w ogóle nie byłoby dyskusji w świecie nauki... Na tym polega właśnie praca naukowa, że się docieka, docieka, do bólu czasem, aż się dojdzie do rozwiązania , albo sie stwierdzi, że się tego rozwiązać nie da, ze operujemy tylko przypuszczeniami, hipotezami. To nie jest tak, że tytuły profesorskie to jest to, co mnie przekonuje, o, żebys wiedziała, ile bzdur potrafią napisac panowie z 400-ma publikacjami na koncie i "noblami matematycznymi" (raz znalazłam lukę w takim artykule, niejednemu doktorantowi zdarzyło się to, co mi).

    Wiem, że jestem trudną chustouczennicą, bo jestem z natury dociekliwa. Ale prosze o wyrozumiałość kurcze no, mam nadzieję, ze z takimi uczniami też podejmujesz dyskusję, mimo wszystko, uczniów sie ma takich, jakich się ma, ana forum też . I ze wszystkimi trzeba rozmiawiać. "Wszystkie dzieci nasze są", te trudniejsze też...

    I nie chcę być spuszczana tekstem: "Idź na fizjoterapię, to się wszystkiego dowiesz". Od czego są doradcy...??? Ja wymagam profesjonalizmu, a w skład niego wchodzi również umiejętność wsparcia, uspokojenia, realnej pomocy, cierpliwości do pytań (!!!), a czasem też stwierdzenia: "nie wiem, muszę doczytać...".

    Mnie osobiście przekonuje to, co napisałaś w pierwszym poście, chciałam sie tylko dowiedzieć, czy są jakieś publikacje na ten temat, badania. Bo chyba skądś te 90 stopni się wzięło i te 110 stopni też... To nie są liczby wzięte "z powietrza", prawda? Czy się mylę? Ktoś jakieś modele, symulacje chyba robił, nie? Wiem, że profesjonalne chustonoszenie to młoda dziedzina, może być mało literatury, ale chyba coś wiadomo na ten temat...?

    Z tym kątomierzem to fakt, sprawdziłam wtedy, ze nie jest to 110 stopni, wybacz, ale z racji bycia matematykiem mam torche inna optykę patrzenia. Bo te 110 stopni to jest bardzo mocne stwiedzenie, za mocne dla mnie, takie postawienie granicy. Mnie to razi. ClauWi tak uczy, wiem, dlatego pytam o źródła. Bardziej mi sie trafne wydaje stwierdzenie: kolanka na wysokości pępka, przecież kazdy ma pępek na innej wysokosci, a wtedy pozycja (mimo innego kąta zgięcia) u kazdego powinna byc w miarę ok.

    Pytam, bo noszę moje dziecko w plecaczku, ostatnio regularnie, różnie nam idzie z dociąganiem, różnie nam idzie z pozycją nóżek, widzę swoje błędy w wiązaniach i kurcze, zastanawiam się, czy skoro nie potrafię idealnie zawiązać plecaczka,albo luzuje się on i nózki wiszą nie tak jak trzeba, to co mam robić...? Mam nie nosić? Nosić lalkę, a jak się nauczę wiązać idealnie, to zacząć nosic dziecko ? wyrosnąć zdąży...

    edit: a z drugiej strony chustonoszenie jest stare jak świat, wątpię czy afrykanki czy indianki zaprzątały sobie głowy idealną pozycją dziecka w chuście... co mnie uspokaja osobiście i przekonuje do noszenia mimo moich niedoskonałych wiązań. Ale teraz jest trend na opracowanie podstaw naukowych tego, co przez lata robiło się intuicyjnie, ja pytam więc o te podstawy...

    edit 2: Niejedna z nas tutaj drży o swoje, gdy czuje i widzi, że luzuje jej się wiązanie i nie moze go poprawić (bo ma je pod kurtką, w środku spaceru, w tramwaju, do domu daleko). Napięcia mięśniowe i takie tam, o których czytamy,potegują ten strach. Ale jakoś coraz bardziej mam przekonanie (oparte wyłącznie na wieloletnim doświadczeniu afrykanek, indianek ), że wystarczy mieć MNIEJ WIĘCEJ dobrą pozycję dziecka w chuście i MNIEJ WIĘCEJ dobre dociągnięcie. I że się tym nie zrobić krzywdy dziecku.
    Ostatnio edytowane przez malgos ; 13-11-2013 o 13:54
    M&M 2006 , M 2009, M 2013, M 2017

  6. #6
    Chusteryczka Awatar IzaBK
    Dołączył
    Jan 2010
    Miejscowość
    Pruszków/Warszawa
    Posty
    2,933

    Domyślnie

    Cytat Zamieszczone przez malgos Zobacz posta

    I nie chcę być spuszczana tekstem: "Idź na fizjoterapię, to się wszystkiego dowiesz". Od czego są doradcy...??? Ja wymagam profesjonalizmu, a w skład niego wchodzi również umiejętność wsparcia, uspokojenia, realnej pomocy, cierpliwości do pytań (!!!), a czasem też stwierdzenia: "nie wiem, muszę doczytać...".
    Przykro mi, że poczułaś się "spuszczona", nie było to moją intencją. Nie odczułam, że wymagasz w swoim poście wsparcia czy uspokojenia. Przecież pytałaś, gdzie możesz przeczytać. Niejednokrotnie już na forum doradcy odpowiadali Twoje pytania dotyczace prawidłowej pozycji dziecka w chuście, ale ich odpowiedzi nie były i nie są dla CIebie wystarczające, toteż właśnie jako doradca zachęcam Cię do samodzielnych poszukiwań. A nie zdziałasz wiele, jeśli nie dowiesz się więcej o budowie człowieka, bo tylko znając anatomię zrozumiesz pomiędzy czym a czym należy mierzyć te kąty.

    Mnie osobiście przekonuje to, co napisałaś w pierwszym poście, chciałam sie tylko dowiedzieć, czy są jakieś publikacje na ten temat, badania. Bo chyba skądś te 90 stopni się wzięło i te 110 stopni też... To nie są liczby wzięte "z powietrza", prawda? Czy się mylę? Ktoś jakieś modele, symulacje chyba robił, nie? Wiem, że profesjonalne chustonoszenie to młoda dziedzina, może być mało literatury, ale chyba coś wiadomo na ten temat...?
    Oczywiście te liczby nei są wzięte z powietrza A może spróbuj zrobić ćwiczenia z własnym ciałem aby przekonać się co dzieje się z całym Twoim tułowiem gdy nadasz sobie nadmierne odwiedzenie.. a potem nadaj swojemu synkowi takie odwiedzenie i zaobserwuj co się dzieje w jego ciałem.. Nauka opiera się na doświadczeniach - i właśnie zachęcam CIę do doświadczeń.
    a publikacji o tym, w jaki sposób przedwczesna pionizacja szkodzi niemowlętom jest dużo, wystarczy przejść się do biblioteki medycznej i pogmerać (bo artykuły w internecie raczej nie będą wystarczające, prawda?)

    Z tym kątomierzem to fakt, sprawdziłam wtedy, ze nie jest to 110 stopni, wybacz, ale z racji bycia matematykiem mam torche inna optykę patrzenia. Bo te 110 stopni to jest bardzo mocne stwiedzenie, za mocne dla mnie, takie postawienie granicy. Mnie to razi. ClauWi tak uczy, wiem, dlatego pytam o źródła. Bardziej mi sie trafne wydaje stwierdzenie: kolanka na wysokości pępka, przecież kazdy ma pępek na innej wysokosci, a wtedy pozycja (mimo innego kąta zgięcia) u kazdego powinna byc w miarę ok.
    no włąśnie, to kwestia tego pomiędzy czym a czym zmierzysz te kąty.. odsyłam Cię ponownie do anatomii - możesz ją też rozkminić sama, nie musisz iść na studia.

    Pytam, bo noszę moje dziecko w plecaczku, ostatnio regularnie, różnie nam idzie z dociąganiem, różnie nam idzie z pozycją nóżek, widzę swoje błędy w wiązaniach i kurcze, zastanawiam się, czy skoro nie potrafię idealnie zawiązać plecaczka,albo luzuje się on i nózki wiszą nie tak jak trzeba, to co mam robić...? Mam nie nosić? Nosić lalkę, a jak się nauczę wiązać idealnie, to zacząć nosic dziecko ? wyrosnąć zdąży...
    uważam, że rodzic nie musi wiązać idealnie. I dobrze, aby w ogóle nie chciał być idealny, bo z tego same kłopoty później Z wiązaniem to jest tak, że każda kolejna próba to doświadczenie które doskonali nasze umiejętności. WIęc - aby dobrze wiązać dziecko, trzeba często wiązać to dziecko a w przypadku dużych wątpliwości - zwrócić się po pomoc do doradcy noszenia, jeśli nei wystarczy raz - to dwa razy. DOradca obserwując proces wiązania i analizując ułożenie dziecka w chuście podpowie co zmienić jeśli będzie taka potrzeba. Na forum swoich wątpliwości przecież nie rozwiejesz.

    edit: a z drugiej strony chustonoszenie jest stare jak świat, wątpię czy afrykanki czy indianki zaprzątały sobie głowy idealną pozycją dziecka w chuście... co mnie uspokaja osobiście i przekonuje do noszenia mimo moich niedoskonałych wiązań. Ale teraz jest trend na opracowanie podstaw naukowych tego, co przez lata robiło się intuicyjnie, ja pytam więc o te podstawy...
    ooo!!! bingo!!! intuicyjnie



    Edytowałaś, to i ja edytuję - niedobrze, gdy mamy drżą bo im się coś obluzowało w wiązaniu. W pielęgnacji i wychowaniu dziecka nie chodzi pzecież o to, aby przez 100% czasu oferować dziecku stuprocentowo doskonałe warunki do rozwoju. Jeśli przez krótkie okresy czasu będziesz nosić nie do końća prawidłowo (ale za każdym wiązaniem coraz lepiej!! i przypominam, że warto skonsultować) to nic się dziecku nie stanie, zwłaszcza jeśli cała pozostała pielęgnacja dziecka (podnoszenie, odkładanie, przenoszenie na rękach, pozycja spania, mozliwości przebywania na twardym podłożu, ruch itd itd itd) jest u Ciebie na przyzwoitym poziomie Myślę, że drżenie mamy = zestresowana mama = zestresowane dziecko. Dążmy do bycia lepszymi, ale nie po trupach !!
    Ostatnio edytowane przez IzaBK ; 13-11-2013 o 14:08
    G- X 2009 E- VI 2003 M- XII 1998

    NaturalnaMama.pl - ot, zwykły sklep.
    Certyfikowany Doradca Noszenia ClauWi, Instruktor Shantala: PogotowieChustowe.pl

    konsultacje także poprzez SKYPE

  7. #7
    Chustoguru Awatar Pat
    Dołączył
    Feb 2011
    Miejscowość
    Warszawa-Białołęka
    Posty
    7,569

    Domyślnie

    malgos, rozumiem Twoją dociekliwość. Chyba mam podobnie Wiele jeszcze przede mną, na wiele pytań nie znam jeszcze odpowiedzi. Do Twoich pytań i tego, co napisały dziewczyny, chciałabym dodać, że próby wpisania jakiegoś konkretnego dziecka w ogólne ramy wiedzy o noszeniu (np. wspomniane przez Ciebie kąty) mogą się zakończyć niepowodzeniem i nie powinno to dziwić, bo dzieci nie są odbite od kalki. Można powiedzieć, że prawidłowe zgięcie i odwiedzenie przyjmują wartości około 110 i 90 stopni, ale to są wartości orientacyjne. Muszę zobaczyć dziecko na rodzicu, muszę zobaczyć, jak zachowuje się jego ciało, czy jest rozluźnione, czy naprężone, a jeśli tak, to w którym miejscu i co mogę z tym zrobić.

    Piszesz, że Twoje dziecko dobrze wygląda w Didytai'u. Może tak jest. Widział to ktoś (na żywo)? Czujesz, że poza dobrą pozycją, o której piszesz, dziecko ma dobre podparcie kręgosłupa (zarówno tylne, jak i boczne)? Może tak jest, ale ja się na przykład nie podejmę oceny przez internet. Mogę jedynie napisać, że ja nie widziałam nigdy na żywo, aby było aż tak idealnie. Czy jest wystarczająco dobrze? Może jest, nie wiem, nie widziałam.

    Pytasz, skąd te parametry (110, 90). Ania napisała trochę o źródłach swojej wiedzy. Sama zauważyłaś, że chustonoszenie to młoda dziedzina "nauki". Wobec tego większość informacji nie jest wyrażona wprost - do pewnych wniosków dochodzi się na podstawie lektury dziesiątków artykułów, które nie mają nic wspólnego z chustami. A nade wszystko - warto tu podkreślić doświadczenie w pracy z dziećmi, które mają fizjoterapeuci dziecięcy. Gdy dotykasz konkretne dziecko, widzisz, jak pracuje jego układ kostno-mięśniowy i jak reaguje na zmiany.

    Na koniec - Ania wspominała kiedyś o dziecku, które od noworodka było noszone w Manduce (mam nadzieję, że nic nie mylę, Aniu?). Dziecko to trafiło do fizjoterapeuty z zaburzeniami rozwoju ruchowego i nieprawidłowymi wzorcami ruchowymi. Miało porozciągane przywodziciele ud, trudności z przekraczaniem linii środka i kilka innych problemów. Trudno powiedzieć, jaki konkretnie wpływ miało noszenie w Manduce, bo oprócz noszenia jest jeszcze pielęgnacja dziecka i inne sprawy, ale z wywiadu wynikało, że nosidło mogło się przyczynić do takiego rozwoju sytuacji.

    Inny przykład - ile spośród nadmiernie porozciąganych tancerzy i tancerek baletowych ma kłopoty ze stawami biodrowymi w późniejszym wieku? Wypadanie głowy kości udowej z panewki - to jest realny problem.

    Ania wspomniała o martwicy kości udowej wskutek nadmiernego odwiedzenia - to też jest, niestety, realny problem, podobnie jak konieczność rehabilitacji dzieci, które były ortezowane (dysplazja). Nie wiem, czy ktoś już pisał na ten temat publikacje.

  8. #8
    Chustoguru Awatar Pat
    Dołączył
    Feb 2011
    Miejscowość
    Warszawa-Białołęka
    Posty
    7,569

    Domyślnie

    Ananke, pytanie, w którym miejscu zwracanie uwagi na jakość wiązania staje się nadmierne. Tylko rozsądek nas ocali

    Nie potrafię jednoznacznie odpowiedzieć na Twoje pytania, ale gdy jadę do świeżo upieczonych rodziców i widzę, jacy są roztrzęsieni i to ja ich muszę uspokajać, że nie robią krzywdy swojemu dziecku, to myślę sobie, że przypisywanie doradcom "winy" za to, że tak wielu rodziców czuje się niepewnych w swojej roli (bo tak między wierszami odczytałam Twój post), jest jednak sporym nadużyciem Chusta to tylko jedno z wielu narzędzi, którymi ci rodzice posługują się w codziennym życiu. Źródła niepewności, niewiary w swoje siły, szukałabym gdzie indziej.

    Wysłane z mojego Nexus 4 przy użyciu Tapatalka

  9. #9
    Chustoguru Awatar Pat
    Dołączył
    Feb 2011
    Miejscowość
    Warszawa-Białołęka
    Posty
    7,569

    Domyślnie

    Tonks, a ile osób dzięki forum NOSI! To jest dyskusja o tym, czy szklanka jest do połowy pusta, czy pełna.

    FatalFuchsia, rebozo jest bardzo ciekawym rozwiązaniem. Motaliśmy na kursie, wyobraź sobie. Również zachęcam do spróbowania, chociaż wybór tego rodzaju chusty uzależniłabym, jak zawsze, od sytuacji, bo nie zawsze rebozo się sprawdzi. Jest super na przykład do prac domowych, w których się schylasz. Rozumiem, że pytałaś jakiejś doradczyni o rebozo i otrzymałaś info, że to szkodliwe, tak?

    O, widzę, że zaczynają się wycieczki osobiste. To ja zmykam.

    Wysłane z mojego Nexus 4 przy użyciu Tapatalka

  10. #10
    Chustomanka Awatar FatalFuchsia
    Dołączył
    Aug 2012
    Miejscowość
    Holandia
    Posty
    753

    Domyślnie

    Cytat Zamieszczone przez Pat Zobacz posta
    Tonks, a ile osób dzięki forum NOSI! To jest dyskusja o tym, czy szklanka jest do połowy pusta, czy pełna.

    FatalFuchsia, rebozo jest bardzo ciekawym rozwiązaniem. Motaliśmy na kursie, wyobraź sobie. Również zachęcam do spróbowania, chociaż wybór tego rodzaju chusty uzależniłabym, jak zawsze, od sytuacji, bo nie zawsze rebozo się sprawdzi. Jest super na przykład do prac domowych, w których się schylasz. Rozumiem, że pytałaś jakiejś doradczyni o rebozo i otrzymałaś info, że to szkodliwe, tak?

    O, widzę, że zaczynają się wycieczki osobiste. To ja zmykam.

    Wysłane z mojego Nexus 4 przy użyciu Tapatalka
    Pat, mówię o tzw. DRS2S, wiązanie to wymaga normalniej chusty w rozmiarze 5-6-7. Nie jest moim zamiarem "wyciekać" osobiście, po prostu zatkało mnie, gdy przeczytałam na NM post "czemu nie spróbujesz DRS2S" napisany przez osobę mającą w stopce info o byciu doradcą ClauWi. Czytając nasze polskie "Chusty.info" ma się wrażenie, że doradcy ClauWi zalecają tylko trzy wiązania. Wrażenie jest być może mylne, ale wynika z treści postów doradców.

    Przykro, gdy można przeczytać o tym, że matki stosują "niepoprawne" wiązania po to, żeby wyeksponować wzór na chuście, a takie posty również tutaj się pojawiały. Jeśli są pisane przez osoby podpierające się w stopce autorytetem doradcy, to tak jakby trochę dziwnie się robi i do noszenia średnio zachęca.

    To tyle ode mnie, nie chcę by to co piszę było odbierane jako bicie piany, więc również zmykam.

  11. #11
    Chusteryczka
    Dołączył
    Oct 2007
    Miejscowość
    pomiędzy Łodzią a Warszawą
    Posty
    1,620

    Domyślnie

    FatalFuchsia, w pewnym sensie masz rację. My Doradcy TUTAJ jesteśmy przede wszystkim chustomamami. Mimo wszystko jednak wiele mam nie ma możliwości skorzystania z pomocy doradcy. Często kierowane są do nas pytania.

    To jest właśnie "problem" internetu- Doradcy Clauwi®, podobnie jak wszyscy mi znani, pracują z całym spektrum wiązań. Dobierają je w zależności od indywidualnej POTRZEBY.

    Ja osobiście bardzo żałuję, że tutaj parę lat temu nie było osoby, która zwróciłaby uwagę na sposób noszenia mojej córki i sposób pielęgnacji. Pewnie uniknęłabym wielu kosztów, czasu i lęków o rozwój córki. I nie chodzi o to, że pomogłoby mi latanie z cyrklem i linijką. Chodziło tylko o noszenie uaktywniające ją mięśniowo i wystarczyła drobna korekta. Niestety tej wiedzy wówczas w PL nie było.
    Dlatego jestem daleka od stwierdzenia, że noszenie przynosi dziecku wyłącznie korzyści. Mnie na pewno przyniosło I to jest ogromna wartość Dlatego mam może pewne skrzywienie- gdy widzę, że noszenie można zoptymalizować to o tym mówię
    Trener Szkoły Noszenia ClauWi®, http://www.clauwi.pl

  12. #12
    Chustofanka Awatar soh
    Dołączył
    Apr 2010
    Miejscowość
    Japonia
    Posty
    495

    Domyślnie

    Cytat Zamieszczone przez FatalFuchsia Zobacz posta
    Pat, mówię o tzw. DRS2S, wiązanie to wymaga normalniej chusty w rozmiarze 5-6-7. Nie jest moim zamiarem "wyciekać" osobiście, po prostu zatkało mnie, gdy przeczytałam na NM post "czemu nie spróbujesz DRS2S" napisany przez osobę mającą w stopce info o byciu doradcą ClauWi. Czytając nasze polskie "Chusty.info" ma się wrażenie, że doradcy ClauWi zalecają tylko trzy wiązania. Wrażenie jest być może mylne, ale wynika z treści postów doradców.

    Przykro, gdy można przeczytać o tym, że matki stosują "niepoprawne" wiązania po to, żeby wyeksponować wzór na chuście, a takie posty również tutaj się pojawiały. Jeśli są pisane przez osoby podpierające się w stopce autorytetem doradcy, to tak jakby trochę dziwnie się robi i do noszenia średnio zachęca.

    To tyle ode mnie, nie chcę by to co piszę było odbierane jako bicie piany, więc również zmykam.
    Ja sie podpisze, jako ze mam podobne odczucia, z tym, ze ja pisuje rownież na TBW, a nie na NM. I rownież zmykam
    Soh i same corki - Majka (08/2007), Kalina (09/2009), Sumire (07/2012), i Amelka (02/2015)

  13. #13
    . Awatar mart
    Dołączył
    Oct 2007
    Miejscowość
    warszawa
    Posty
    4,539

    Domyślnie

    Poczułam, że mam potrzebę włączenia się do tego wątku.

    Malgos, widzę Twoją wielką potrzebę, żeby nosić najlepiej jak się da, najbezpieczniej dla Twojego dziecka, czy tak? Czuję też, że potrzebujesz konkretu, twardych danych i wytycznych od kompetentnych osób, żeby poczuć, że Twoje noszenie jest bezpieczne?


    Nie jestem pewna, czy te informacje są do uzyskania od znaczącej większości doradców noszenia. Kursy doradców dają bazę nt rozwoju dziecka, żeby móc zobaczyć, uświadomić sobie, często mocno intuicyjnie, przełożenie między sposobami noszenia (ale też technikami prawidłowej pielęgnacji) a rozwojem dziecka. Doradcy są towarzyszami rodzica w nauce konkretnej techniki pielęgnacyjnej, jaką jest noszenie w chuście. Pojawiają się też już tzw. doradcy macierzyńscy – którzy są dla rodzica potrzebującego wsparcia, gdy tego wsparcia nie ma od położnej środowiskowej, rodziny, przychodni etc. Tam, gdzie często nie ma patologii, choroby i potrzeby interwencji medycyny – tylko dziecko z kolką i mama bez kwadransa na prysznic.


    Natomiast jeśli na kurs doradczy przychodzi fizjoterapeutka z 10-letnim doświadczeniem w pracy z dziećmi, po kursie NDT-Bobath i wielu innych - to jest to osoba, która może kompetentnie odpowiedzieć na Twoje pytania i wątpliwości.
    Druga opcja, być może łatwiejsza do realizacji, to spotkanie z pro-chustowym fizjoterapeutą i Twoim doradcą noszenia jednocześnie. Wtedy masz szansę na pakiet informacji pasujący do Ciebie, Twojego dziecka i jego uwarunkowań. Wtedy też szansa na najprecyzyjniejsze określenie parametrów dobrego wiązania jest największa.


    Tę potrzebę konkretów i bazy naukowej pamiętam ze spotkań chustowych 6 lat temu. Wtedy Paweł Zawitkowski usiłował nam wytłumaczyć, że najprawdopodobniej takiej bazy nie będzie, bo nie ma szans na obiektywizm badawczy. Wtedy go nie zrozumiałyśmy. Potem, z czasem, stawało się to dla mnie coraz bardziej jasne.


    Rozwój motoryczny naszych dzieci warunkuje ogrom czynników – geny, poród, środowisko, pielęgnacja... Pielęgnacja rozumiana jako bycie z dzieckiem na poziomie fizycznym (ale nie tylko). Nawet jeśli dziecko przebywałoby w idealnej pozycji w chuście zawsze (a przecież ono się rusza, czasem śpi a czasem z nami obserwuje świat) – to jeśli jednocześnie dziecko jest regularnie podnoszone, noszone na rękach, przewijane, ubierane w sposób zaprzeczający wzorcom prawidłowego rozwoju – to te kąty mogą niewiele znaczyć w szerszej perspektywie.
    Jest też tak, że dzieci mają różne skłonności, predyspozycje - to co jednemu dziecku mocno namiesza w rozwoju ruchowym, dla drugiego będzie np. prawie neutralne.



    Moje dzieci, oboje, prezentują cechy, które świadczą o nie do końca prawidłowym rozwoju motorycznym w niemowlęctwie. Gdy widzę zdjęcia w chustach w albumie rodzinnym, widzę też, jak wiele mogłoby być zrobione lepiej z perspektywy prawidłowego rozwoju fizycznego. Jednocześnie za nic w świecie nie chciałabym oddać doświadczeń bliskości, więzi i kontaktu, jakie mieliśmy nosząc nasze dzieci. Tym bardziej, że wyraźnie widzę, jak one trwają dalej.


    W trakcie diagnozy SI mojego syna, terapeutka powiedziała mi, że nasze problemy prawdopodobnie byłyby znacznie większe, gdyby on nie był noszony w chuście.

  14. #14
    Chusteryczka Awatar malgos
    Dołączył
    Oct 2009
    Miejscowość
    Kraków
    Posty
    1,746

    Domyślnie

    Dzięki mart, Aniu Nogajska, IzoBk i reszcie też dziękuję.

    Dzisiaj zrozumiałam nareszcie dzięki Pasiatej, na czym polega podwinięcie miednicy. To takie ustawienie, ruch do przodu, jaki mniej więcej robił Michael Jackson w swoich klipach, najbardziej obrazowo mówiąc. I tym samym nareszcie rozumiem, że ten tobołek jest po prostu konieczny do zrobienia tego podwinięcia i że wtedy nóżki praktycznie same ustawią się w dobrym położeniu. Że zrobienie dobrego tobołka to połowa dobrego plecaka.

    Ja nie umiem . Nie potrafię zrobić poprawnego tobołka przy prostujących się nóżkach, nie potrafię dobrze dociągnąć. Widziała mnie dziś Doradczyni i niestety, popełniłam wszystkie możliwe błędy w plecaku . Jest mi cholernie smutno, bo bardzo ten plecak ratował nam dotąd życie, choć był bylejaki, mimo, że ćwiczę od jakiegoś czasu już. Na razie chyba wrócimy do noszenia z przodu, ew. do didytaia, a w ostateczności do wózka, choć sobie tego kompletnie nie wyobrażam, a plecak poćwiczymy, może. Nie dziś, bo dziś muszę się zrestetować. Tak, przejmuję się tym, bo bardzo mi zależy . Dziś nie umiem i płakać mi się chce, ale mam nadzieję, że może jednak się nauczę zanim mi dziecko dorośnie do nosideł. Mam nadzieję, że popracujemy nad nim z Doradczynią,mimo, że się dziś kompletnie nie udało. I przepraszam, jesli po drodze podniosło się Wam ciśnienie z mojego powodu. Zależało mi i dlatego drążyłam temat, nie lubię odpuszczać, jak mnie coś naprawdę interesuje.

    edit. Jeśli uda wam się odkryć sposób na podwinięcie miednicy na plecach bez robienia tobołka, to będę wdzięczna za wskazówki. RoxieST też o to pytała w swoim wątku plecakowym, więc to nie tylko mój problem jest, nie kazde dziecko toleruje tobołek. Póki co jestem w stanie zarzucić na plecy dziecko w byle jakim tobołku, praktycznie bez podwinięcia miednicy.
    Ostatnio edytowane przez malgos ; 18-11-2013 o 15:45
    M&M 2006 , M 2009, M 2013, M 2017

  15. #15
    Guest
    Guest

    Domyślnie

    Cytat Zamieszczone przez Pat Zobacz posta
    Tonks, a ile osób dzięki forum NOSI!
    Tego chyba nikt nie podwaza?

  16. #16
    Chustoguru Awatar Pat
    Dołączył
    Feb 2011
    Miejscowość
    Warszawa-Białołęka
    Posty
    7,569

    Domyślnie

    O, tak! "Foka" na plecach! Wielu rodziców to zna.

    Wysłane z mojego Nexus 4 przy użyciu Tapatalka

Uprawnienia umieszczania postów

  • Nie możesz zakładać nowych tematów
  • Nie możesz pisać wiadomości
  • Nie możesz dodawać załączników
  • Nie możesz edytować swoich postów
  •