Noo... nareszcie mogę coś napisać. Dzieć jest ostatnio rozdrażniony i nie mam kiedy się po tyłku podrapać...
Zatem dzień dobry
Jak to się zaczęło? Na gazetowym forum rówieśniczym kiedyś ktoś rzucił hasło "chusta" więc się zainteresowałam tematem. To było jeszcze w ciąży. Potem jakoś ucichło aż do momentu kiedy Staś był już po drugiej stronie brzucha od kilku tygodni. Zaczęłam się rozglądać, przekopywać fora czytając opinie, oglądając chusty, porównywać. W końcu udało mi się podjąć decyzję i kupiłam girasolka w pięknym fioletowym kolorze.
Chusta okazała się doskonałym rozwiązaniem ponieważ:
- jaśnie pan niespecjalnie przepada za leżeniem
- lubi być blisko mnie
- może swobodnie rozglądać się z większej wysokości, a takiej możliwości wózek raczej nie daje
- no i a propos tego nieszczęsnego wózka; nie muszę wnosić go i wynosić na drugie piętro, jak również nie muszę się przejmować nierównymi chodnikami, wysokimi krawężnikami, wchodzeniem do pojazdów MPK, etc.
- i nie skończę jak orangutan z rękami do ziemi
Ogólnie rzecz ujmując chusta jest doskonałym rozwiązaniem a ja tak się tak wkręciłam, że kupiłam sobie drugą.
Pozdrawiam wszystkich wiosennie![]()