Szli sobie raźnym krokiem Tato wraz z malcem zachustowanym w chyba Leosiu(chyba) taka cafe late chusta, a może to indio?
no i dzielnie im kroku dotrzymywała Mama.
Godzina 15.30
Jeszcze nie widziałam w Katowicach zachustowanego Taty oprócz mojego M.
![]()
Przyznać się kto to?![]()