Też poOTuję, bo głupia przeczytałam i mi spokoju nie daje. Zastanawia mnie, że można się chwalić takim "sposobem" i uważać go za skuteczny. Ciekawe co będzie dalej, bo o ile roczniak przyjmuje rzeczywistość jako taką, to już dwulatek będzie się z pewnością głośno i wyraźnie sprzeciwiał takiemu traktowaniu (i będzie miał rację oczywiście). Co wtedy?
Poza tym, rozumiem, że szczypanie przez mamę 'zastępuje' ewentualną szkodę, jaką mogłoby zrobić sobie dziecko. Chcąc oszczędzić bólu, sama go zadaje. Może jeszcze teraz u dziecka nie widać negatywnych skutków takich działań, ale chyba nie ma wątpliwoście, że dziecko czuje i wie gdzie jest źródło bólu i uczy się, że bezpieczniej jest jego unikać. Takie zachowanie w stosunku do dziecka na pewno będzie miało swoje konsekwencje.
Co do tematu, to moja córka gdzieś ok. 1,5 roku przestała moczyć pieluchy w nocy a pewnego dnia zażyczyła sobie rano majteczki zamiast pieluchy, no więc 'podążyłam za nią'. Różnie bywało, nie poszło jakoś ekstraszybko, ale się udało. Więc w ramach przygotowań do odpieluchowania polecam kupić sporo majteczek i dać możliwość wyboru.