Strona 3 z 3 PierwszyPierwszy 123
Pokaż wyniki od 41 do 42 z 42

Wątek: wykończenie tybetańskie - nie mogę oddychać

  1. #41
    Chustomanka Awatar Nima
    Dołączył
    Feb 2013
    Miejscowość
    częstochowa
    Posty
    703

    Domyślnie

    Cytat Zamieszczone przez RoxieSTB Zobacz posta
    Ja robie a'la tybetana. Zawiazuje normalnie podwojny wezel i dopiero reszte przekladam na piersiach. Gdzies mi sie obilo o uszy ze takie standardowe wykonczenie tybetanem zmienia prawidlowe ulozenie nog dziecka w chuscie.
    Ja robię identycznie,z tych samych względów,żeby nie zmieniać ułożenia nóżek ( Gdzieś Ania Nogajska fajnie wytłumaczyła tą różnicę) A szczególnie jak mam dłuższą chustę i mi ogony majtaja po kolanach. Zauważyłam,że jak przeprowadzę nawet lekko skręcone te przełożone już ogony to od razu mnie przydusza ( a jeszcze astmatyk jestem ) i duże znaczenie dla mnei ma też wysokość gdzie je konkretnie przekładam oraz samo związanie. Niektórzy przekładaja i od razu wiążą,jeszcze inni ściskają na maksa,ja musze miec tak pośrodku Ale to wszystko zalezy przeciez od budowy ciała. I dodam jeszcze,że mam miseczkę GG. Także jest co targać z przodu
    Mam nadzieję,że coś zrozumiałyście z tych wypocin
    Żona i Mąż - 01.10.2011 = Nina - 04.01.2013

    Moja druga miłość -- Salsa -- jeszcze kiedyś do ciebie wrócę

    Czasem sprawdzam forum w TV i ciężko mi wtedy odpisać, uprasza się o wyrozumiałość

  2. #42
    Chustofanka Awatar soh
    Dołączył
    Apr 2010
    Miejscowość
    Japonia
    Posty
    495

    Domyślnie

    Ja jak po zawiązaniu z przodu czuje, ze jednak moze chciałabym tybetana, to zwykle oznacza, ze nie dociagnelam górnej części chusty. Jak młoda da dociagnac, to bez problemu, gorzej, jesli wierzga a przestała tylko dlatego, ze zawiazalam w końcu
    Z plecakiem z koszulka sie polubilismy w ciagu ostatnich 2-3 tygodni, rzeczywiście lekko. Zastanawiam sie tylko, moze doradczynie pomogą, czy 15 miesieczniakowi kilka godzin w plecaku z koszulka tygodniowo moze zaszkodzic? Młoda chodzi juz, właściwie zaczyna nawet biegać Zdecydowanie jest on wygodniejszy od nosidla a jednak łatwiej dociagnac przy braku współpracy niż plecak.

    Jak mówię o braku współpracy to mam na myśli to, ze młoda próbuje zejść mi z pleców podczas wiązania, tzn obie nogi pod jedna moja pache wrzuca i chce zjeżdżać na brzuchu na ziemie, ja tak zwykle ja zdejmuje, ale jednak pod kontrola moich rak, a tu samopas... No i z plecakiem to szybko ja jednym a potem drugim rebozem przyszpilam i dociagam na końcu, w plecaku nie ma szans, żebym jedna ręka obie poły dociagnela porządnie, a muszę ciagle jedna rękę pod pupa trzymać.
    Soh i same corki - Majka (08/2007), Kalina (09/2009), Sumire (07/2012), i Amelka (02/2015)

Uprawnienia umieszczania postów

  • Nie możesz zakładać nowych tematów
  • Nie możesz pisać wiadomości
  • Nie możesz dodawać załączników
  • Nie możesz edytować swoich postów
  •