Cytat Zamieszczone przez BeataZ Zobacz posta
Ja się na kieszonce znam tylko tyle, że sama nosiłam, ale mnie się pierwsze rzuciło w oczy że kolanka są za nisko (a potem w sumie sama napisałaś, że Ci się wbijały w żebra)
Ja na nóżki miałam patent, że po zawiązaniu łapałam za łydki i podnosiłam (można je nawet lekko pchnąć na zewnątrz) - wtedy ta pupka tak samoistnie wpadała.

A plecak ćwicz na siedząco na łóżku - można sobie kolanami przytrzymać jedną połę, a dzieć jak wyskoczy to niedaleko i na miękkie.

Może i tak tylko jak stoję to jaoś mam więcej siły w rękach... albo mi się tak zdaje? Tutaj mi się podoba sposób wsadzania dziecka na plecy ale mój jeszcze nie siedzi http://www.edziecko.pl/wideo_edzieck...ty_plecak.html

Cytat Zamieszczone przez Maria Ewa Zobacz posta
To jak to w końcu jest z tą pupką. Gdzie jest ta granica między dobrze wpadniętą pupką, a podwieszeniem na kolankach? My jak wychodzimy z domu zawsze pasy są ładnie rozłożone po udkach, a po paru fiknięciach dziecia wędrują bliżej kolanek i pupka bardziej wpada. Co z tym fantem zrobić?
A to źle że wpadnięta?