Na filmiku mi to widać, z tym ,że jest tam lalka, któej trudno tak konkretnie podkręcić miednicę i ugiąć nóżki. Ale moment jest uchwycony. Z tym podkręcaniem miednicy chodzi o to, że zanim zbierze się chustę wokół dziecka, to trzeba ugiąć i podnieść nóżki dziecka (na filmiku mniej więcej czas 1:38) i przyblokować je swoimi kolanami podsuniętymi pod pupę dziecka (na filmiku ok. 1:41). W tej pozycji pozostać, miednica jest podwinięta, nóżki ugięte - całość podtrzymana przez kolanka rodzica i dopiero wtedy mocno zebrać chustę wokół dziecka tak, aby utrzymać tę pozycję podwiniętej miednicy. Sporo chusty powinno być pod kolankami i dość ciasno powinien być zrobiony ten tobołek, żeby utrzymać to "podkręcenie miednicy" (na filmiku to jest pokazane z tym, że cięzko lalce ugiąć nóżki
, no i chyba ciut ciaśniej powinien ten tobołek wyglądać, szczególnie jego część pod kolankami, ale to lalka, nie dziecko).
Potem po przetoczeniu tobołka na plecy napięta chusta utrzymuje to podkręcenie miednicy. Najlepiej to zobaczyć na żywo na dziecku. W każdym razie efekt jest taki, że nie trzeba pochylać się do przodu, żeby "asekurować dziecko" - ciasny tobołek i podkręcenie miednicy powodują, że dziecko jest bezpiecznie utrzymane na plecach przez chustę i można dociągać resztę mając wyprostowane, a nie pochylone plecy - jak na filmiku (5:10-5:13). Dawniej chyba królowały filmiki, gdzie plecak dociągało się mając pochylone plecy, żeby dziecko nie "obsunęło się" z pleców. Jak się zrobi ciasny tobołek i podwinie miednicę, to chusta trzyma dziecko, nie trzeba się pochylać.
Ja na początku nie robiłam tego podkręcenia, tobołek niby ciasny był, ale nóżki nie do końca ugięte pod kątem, miednica nie przytrzymana chustą i po przetoczeniu tobołka na plecy i efekt był taki, że na plecach kolanka wypadały niżej niż pupa, bo po zarzuceniu na plecy ma się już mało możliwości manewru dzieckiem, więc jeśli się zrobi źle tobołek, to potem skorygować pozycję dziecka jest bardzo trudno., można próbować wpychać więcej chusty pod pupę, korygować kolanka, ale to nie to samo, ciężko jest to poprawić. Przynajmniej mi było ciężko.
No i dociąganie - krawędzi przy szyi dociągać gęsto i mocno, potem z coraz mniejszą siłą, żeby nie "wyciągnąć" tego pasma spod pupy podczas dociągania.