Ja też wiążę jak Iza: http://www.youtube.com/watch?v=XD0Mkp2Zh2M, z odwróconą krawędzią.
Najpierw sobie przygotowuję chustę tak, żeby sięgała do pępka i żeby kółko było wysoko na ramieniu.
Potem biorę Zosię i zarzucam na ramię.
Przekładam jej nóżki przez chustę (jeszcze jej nie rozwijam na plecki).
Teraz sadzam Zosię na zwiniętej chuście już we właściwym miejscu na biodrze i pilnuję, żeby kółka jeszcze nie zjechały z ramienia - jak zjeżdżają, to staram się podciągnąć. Jeszcze się da, bo chusta jest nierozwinięta.
Potem rozciągam chustę na plecy Zosi, a resztę wpycham pod pupę.
TERAZ trzeba pamiętać (często zapominam o tym), żeby rozłożyć ramię chusty na ramieniu. Jak zapomnę i dociągnę bez rozkładania na ramieniu, to zaraz czuję, że mi się chusta wpija w szyję, więc muszę z powrotem poluzować, rozłożyć i znowu dociągnąć.
I ostatni krok: Podnosząc Zosię do góry, dociągam po kolei, od szyi po pupę. Podnieść trzeba, bo wtedy ciężar dziecka nie jest na chuście i łatwiej się dociąga - i kółka tak mocno chyba nie zjeżdżają.
A masz chyba chustę z ramieniem prostym, więc będzie eleganckoJa najpierw kupiłam z ramieniem zakładkowym i nie podpadło mi zupełnie.
A tak w ogóle to kółkowa jest suuuper! Jak się rozłoży ramię i mocno dociągnie, tak że dziecko nie wisi, tylko się mocno do ciebie przytula, to jest naprawdę wygodnie. Można łazić po domu, można wyjść do sklepu, można wozić w koszu wózka, w razie gdyby dziecko chciało sobie popatrzyć na świat (u nas teraz co chwilę! Wożę pod wózkiem tkaną i kółkową i wybieram w zależności od tego, jak daleko jesteśmy od domu)