Ja bym tam bez wózka jechala. Zresztą nie mam nawet wózka bo sprzedalismy jakieś dwa miesiace temu. Stał i sie kurzył,ani razu nie był uzyty od maja zeszlego roku. No dobra, raz w czerwcu ale tylko na 15 minut I mam nadzieję, że juz nigdy nie bede musiala z wózka korzystać bo tylko mnie wkurzał jak uzywalismy.
Mlodego nosimy w chuscie, w nosidle albo sam sobie drepcze.