Kurcze no. Kilka razy spróbowałam z kółkową i .. owszem, mota się szybko, na krótkie wypady faktycznie jest super, ale ja mam przesiadkę z mojego auta do następnego busa, dojazd (20 min), odstawienie dziecia, powrót juz komunikacja miejską. Ostatnio całość trwała prawie 2h, bo to drugi koniec miasta i o ile w tamtą stronę jazda szybka (15-20 min busem), o tyle powrót dłuuugi, bo autobus się spóźnił. Ramię czułam, jednak to asymetryczne wiązaniena długie wyjścia nie za bardzo. Dobrze chociaż, że transport powrotny miałam za darmo, bo kasowniki wysiadły
.
Chyba jednak spróbuję z 2x. Bo kangura motać w samochodzie to nie bardzo chyba się da (nie próbowałam), a rozbierać się do koszulki, żeby podociągać kangura czy kieszonkę na zewnątrz auta, to przy 7 stopniach nie bardzo...
edit. a plecaczek próbowałyście? Ja mam duże auto (citroen picasso grand), może dam radę jakoś w środku? W końcu nie przecież nie zarzucam dziecia, tylko "przetaczam" go po swoim ramieniu.
Wiem, ze kombinuję, ale jeszcze trochę takich kursów będę musiała zrobić, a nie chcę, żeby kręgosłup mi wysiadł, i tak mam lekka skoliozę.
edit. wózek nie wchodzi w grę, to jest malutki bus.
Ostatnio edytowane przez malgos ; 07-09-2013 o 13:02
M&M 2006, M 2009, M 2013, M 2017
Moim zdaniem 2x Ci niewiele pomoże, cały ciężar jest na ramionach i kręgosłup szyjny musi mocno "walczyć".
Ja zakładałam w aucie nosidło na plecy to i plecak się pewnie jakoś da, chociaż dociąganie nie będzie łatwe. A jak nie dociągniesz to plecy też będą bolałyAle wiesz, jak o tym myślę to coraz bardziej realne mi się wydaje, że to może się udać
Tylko wtedy co: chcesz wiązać na kurtce?
Trener Szkoły Noszenia ClauWi®, http://www.clauwi.pl
mi - ja i tak lekki przypadek jestem, bo mamy dookola prowadza samochody z dziecmi w wisiadlach, czasem nawet na plecach!
A Sumi i owszem, zostawiam, bo u nas jak pada, to sciana deszczu, wiec nie bede jej przeciez na te 30s (tyle trwa odebranie Kaliny) wyciagac z samochodu, szczegolnie jak spi :-/ Nie mowiac o tym, ze przemoklaby do pieluchy w tym czasie, bo zonglowanie dziecieciem i parasolem jednoczesnie nie jest takie proste. Co kraj to obyczaj, warunki tu inne, kultura tez, i tyle w tym temacie chyba.
A jaglanka gardze - po dziecinstwie i wpychaniu na sile mam odruch wymiotny na sam zapach. Sorry
Wracajac do tematu - z 2x jedyny taki problem, ze dziecie moze sie zaczac bawic kierownica i wtedy mam ryk jak wysiadam z samochodu. Zwykle szybko przechodzi. Ostatecznie da sie dociagnac i pod kurtka, przy odrobinie wysilku.
Robilam tez plecaczki z krotkiej chusty przy samochodzie (jak nie pada to wysiasc, znalezc srodek, przewiesic na drzwiach zeby ziemi nie dotykalo i srodka nie zgubic, dziecie na plecy, chusta na dziecie i dociagnac), ale moj samochod to malenstwo, wiec w srodku nie ma szans. Ale na jazde busem potem wolalabym jakies wiazanie z przodu, zeby usiasc w busie tak i juz nie kombinowac.
Generalnie - wzielabym chuste. Zawsze mozna pokombinowac, zmienic wiazanie w trakcie, zawiazac w domu 2x, jak nie dobrze, to plecak, siodelko z pentelka mozna, ostatecznie z kieszonka sie pomeczyc. Przy kolkowej to kicha, bo nie ma opcji. A moze pomyslec o ergonomiku, coby ciezar na biodra puscic i plecy odciazyc?
Soh i same corki - Majka (08/2007), Kalina (09/2009), Sumire (07/2012), i Amelka (02/2015)
Mój mały na ergonomika za mały (2 miesiące,już trzyma jako tako główkę, ale to i tak za mały jest), mam co prawda manduce z majteczkami, wkładałam do niego malucha w szpitalu, jak był obandażowany, ale tylko na 10 minut, do uśnięcia, na takie długie akcje 2 godzinne się nie odważę...
Wiązanie na zewnątrz samochodu mozliwe tylko gdy jest ciepło, na chłód 6-7 stopniowy nie chcę wyciagać malucha w samym pajacu i pakować do chusty, dociągać... Zresztą sama musiałabym się rozebrać z kurtki, zeby dobrze dociągnąć kieszonkę, nie mówiąc już o kangurze.
No nie wiem, muszę pokombinować. A ten didytai... muszę poczytać, co to takiego. Bo brzmi jak MT od didka.. Dla maluchów się nada?
M&M 2006, M 2009, M 2013, M 2017
No właśnie obejrzałam filmik z wiązaniem didytaia. Hmm... chyba muszę kupić i spróbować, zobaczyć, jak nam będzie. Przyznam, że kusi trochę, poczytałam, że raczej dla starszych dzieci, ale... ale na tym filmiku pozycja dziecka wygląda lepiej, niż w moim ostatnim kangurku, przynajmniej u góry jest dociągnięte, ja mam z tym problem.
M&M 2006, M 2009, M 2013, M 2017
Malgoś, proszę nie zakładaj ManduciZ tych majteczek robi się regularne wisiadło, tułów dziecka praktycznie zapada się w sobie. Do tego stopy są oparte o panel i to jest bardzo niekorzystne.
Diddy Tai, jak każde nosidło polecamy od wieku siedzącego. Ale jeżeli nie masz innego wyjścia to faktycznie będzie jednym z najlepszych rozwiązań- możesz zwęzić panel. Dobrym sposobem jest wywijanie pasów jak w kangurku- daje to dodatkową stabilizację obręczy barkowej.
Trener Szkoły Noszenia ClauWi®, http://www.clauwi.pl
Wiem, Aniu, to z manducą zdarzyło się raptem 3-4 razy w szpitalu, jak płakał po kilka godzin, mi ręce już mdlały, a chusta była wykluczona, bo miał ranę po oparzeniu, zabandażowaną, nie chciałam dociskać jej chustą jeszcze, do tego były upały.
Nad didytaiem myślę i szukam. Plecaczki ćwiczymy na razie po domu, jakoś chyba lepiej mi wychodzą ostatnio, niż kangur, mały nie wierci się tam mocno.
M&M 2006, M 2009, M 2013, M 2017