Przyznam się szczerze, że odpuściłam temat siedzenia tylko wtedy jak dziecko samo usiądzie. W czasie mojej nieobecności moja mama opiekowała się Alą, sadzała ją, chociaż prosiłam ją o to żeby tego nie robiła, ale wiadomo. Małej tak to się spodobało, że nie ma życia bez siedzenia, chyba by się zamarudziła i zapłakała. Posadzona siedzi stabilnie i się nie chwieje, nie przewraca, po prostu siedzi i się bawi. Tak sobie myślę, że inne mięśnie odpowiadają za siedzenie, a inne za siadanie, te które odpowiadają za siedzenie są już gotowe, a te które za siadanie jeszcze nie. Uogólniając, jeśli dziecko siada samo, to na pewno jest do tego gotowe, a te które są sadzane, może się tak zdarzyć, że za szybko, ale nie musi. Już sama nie wiem co mam o tym myśleć, ale teraz i tak jest już za późno.



Odpowiedz z cytatem