Dziewczyny, poszłam na całego. Stwierdziłam, że nie będzie chłop mnie ustawiał, choćby 4-miesięczny. Zabraliśmy małego uparciucha, nie mniej uparte dwa psy, chustę i ruszyliśmy na toruńską Barbarkę. Cyprian po drodze spał, obudził się podczas "wrzucania" go do 2X. Ruszyłam na spacer. Okazało się, że i z tej pozycji można obejrzeć nieco świata. Po 30 minutach zasnął (chwilę przed nieco się powiercił) i spał przez następne pół godziny, aż do powrotu.
Teraz czekam na konstruktywną krytykę naszego dzisiejszego chustowania. Oczywiście słabo dociągnęłam chustę, często ją poprawiałam, Cypol jakby krzywo się ułożył (brak lustra), ale to nasze pierwsze wyjście i dłuższe niż kilkuminutowe chustowanie (poza noszeniem w kołysce). Załączam zdjęcia z ćwiczeń domowych i z dzisiejszego spaceru...
Chyba muszę dodać je później - skończyło się miejsce na załączniki...