Sie podepne z moim plecakiem.
Robione na spiocha, tzn spiace dziecko wrzucilam na plecy (z biodra, czyli pod pacha), narzucilam na górę chuste i dociagnelam. Inaczej młoda nie daje sie zamotac, jak obudzona to mogę najwyżej próbować złapać, chuste na ramiona i zarzucić trzymając pod pachami, ale to sie ostatnio tez nie udaje, bo zwiewa. Wrzucona na plecy bez chusty czeka spokojnie juz.
Pytanie - czy tu jest podkrecona miednica? Tak chciałabym wiedzieć, motam ja ciagle tak samo, mi tak wygodnie, ona sie nie skarży... Jesli próbuje coś zrobić, zeby mocniej te pupe jej wpadnac, to potem mnie ciągnie chusta na ramionach i mam wrażenie ze przez to jej brzuszek nie jest tak blisko moich pleców, przez co mala sie po prostu ciężka robi. Młoda bywa tak motana na 20min dziennie, ale bywa i nawet 2h rano a potem znów 2h na drzemke. Sumire chodzi, prawie biega, ćwiczy schody i moja cierpliwość![]()
Mala ma prawie 18mcy, wiec nawet i udka sa![]()
![]()