Mam stare (nawet nie tak bardzo, ale jeszcze z porządnej serii), indio niebiesko-białe i zostawiam w domu. Nosiłam latem prawie 2-latka, plecaczki wychodziły jak marzenie, dziecko zamurowane, można było chodzić godzinami. Wygląd chusty jedyny w swoim rodzaju. W ogóle wzór indio to jest mistrzostwo świata.
Wiadomo, że ja akurat jestem fanką mossa (tego z wełną). Mnie nie gryzł, a nosił jak czołg, tylko kolor troszkę nie mój (w odróżnieniu od wyrazistego niebiesko-białego bawełniaka). Kurczę, nawet nitki nie ma żadnej uszkodzonej.
Z innych, to aare z wełną (pasiak z wełną) - drugi czołg, pewniak. Ale chyba nikt się nią tak nie zachwycał jak ja![]()