Pokaż wyniki od 1 do 20 z 243

Wątek: niszczenie się bambusa

Mieszany widok

  1. #1
    Chusteryczka
    Dołączył
    Sep 2009
    Miejscowość
    Irlandia/Galway
    Posty
    2,796

    Domyślnie

    A moze to kule do prania wlasnie? Na zasadzie mechanicznych otarc? Kurka, no intryguje mnie to, bo mi sie nic nie dzieje z bambusem. A uzywalam NF przez jakis czas, ostatnio przestalam. Ale ja mam z polskich bambusow tylko bambusowy puch i poza utrata puchowosci to nic sie z nimi nie dzieje. Mam tez jedna formowanke z froty babusowej ale uzywam rzadko i tez nic jej nie jest.

    Co do dziewczyn szyjacych. Nie wiem, nie mialam nigdy wlasnej firmy, ale profesjonalne rozwiazanie to zawsze uznac reklamacje klienta. Klient nasz pan, zadowolony klient generuje wiecej klientow. Trzeba takie rzeczy wliczyc w koszty. Jesli okaze sie, ze sporo klientow reklamuje ten material to po prostu go nie kupowac i szyc z czegos innego.

  2. #2
    Chustomanka Awatar Judyta
    Dołączył
    May 2012
    Posty
    1,490

    Domyślnie

    Kiedys ktoras z dziewczyn miala podobny przypadek, bambus łysiał, nie na taką skalę chyba, i okazało się, że to wina pralki.

    Ja też bym reklamowała zniszczone pieluchy, już mi się to zdażyło, z pękającym pulem, no i była wymieniona na nową

  3. #3
    Chustoguru Awatar Wiewiórka
    Dołączył
    Jun 2010
    Miejscowość
    Woodstock
    Posty
    6,936

    Domyślnie

    Cytat Zamieszczone przez Ananke Zobacz posta
    A moze to kule do prania wlasnie? Na zasadzie mechanicznych otarc? Kurka, no intryguje mnie to, bo mi sie nic nie dzieje z bambusem. A uzywalam NF przez jakis czas, ostatnio przestalam. Ale ja mam z polskich bambusow tylko bambusowy puch i poza utrata puchowosci to nic sie z nimi nie dzieje. Mam tez jedna formowanke z froty babusowej ale uzywam rzadko i tez nic jej nie jest.

    Co do dziewczyn szyjacych. Nie wiem, nie mialam nigdy wlasnej firmy, ale profesjonalne rozwiazanie to zawsze uznac reklamacje klienta. Klient nasz pan, zadowolony klient generuje wiecej klientow. Trzeba takie rzeczy wliczyc w koszty. Jesli okaze sie, ze sporo klientow reklamuje ten material to po prostu go nie kupowac i szyc z czegos innego.
    ja piorę w kulach i mi nic takiego sie nie robi
    Cytat Zamieszczone przez Judyta Zobacz posta
    Kiedys ktoras z dziewczyn miala podobny przypadek, bambus łysiał, nie na taką skalę chyba, i okazało się, że to wina pralki.

    Ja też bym reklamowała zniszczone pieluchy, już mi się to zdażyło, z pękającym pulem, no i była wymieniona na nową
    wlaśnie pralkę obstawiam (ewentualnie mocz konkretnego dziecka)
    Kasia-mama Liwii (11.2007) i Maciusia (06.2011)

  4. #4
    Chustomanka Awatar kamilam
    Dołączył
    Jun 2012
    Posty
    795

    Domyślnie

    Też myślę że to zasługa prania, albo sama pralka niszczy dość delikatne włókno bambusa, albo nie do końca wypłukany mocz pieluszki podczas np zbyt krótkiego prania, może tworzą się złogi które też niszczą włókna pieluszki.

    Lidka 29/10/2010 i dwa aniołki

    Bazarek: http://www.chusty.info/forum/showthr...99#post3469899

    Hand made rękawiczki wełniane: http://www.chusty.info/forum/showthr...14#post3469914

  5. #5
    Chustomanka Awatar dita
    Dołączył
    Feb 2012
    Posty
    1,333

    Domyślnie

    to jak długi powinien być cykl prania? są jakieś wytyczne?

  6. #6
    Chustomanka Awatar kamilam
    Dołączył
    Jun 2012
    Posty
    795

    Domyślnie

    Wiadomo że różne pralki mają różne cykle prania, w internecie znalazłam wpisy że nie powinno się pieluch prać na programie eco bo ten mimo że długi to zużywa do prania za mało wody żeby się dobrze pieluchy doprały i wypłukały. Moja pralka pierze na normalnym programie 60 stopni z dodatkowym płukaniem 2 godz 13 min, jak dodam jeszcze pranie wstępne to wychodzi 2,37 właśnie sprawdziłam i tak prałam nasze pieluchy.

    Oczywiście to są tylko przypuszczenia...

    Lidka 29/10/2010 i dwa aniołki

    Bazarek: http://www.chusty.info/forum/showthr...99#post3469899

    Hand made rękawiczki wełniane: http://www.chusty.info/forum/showthr...14#post3469914

  7. #7
    Chustoguru Awatar Pat
    Dołączył
    Feb 2011
    Miejscowość
    Warszawa-Białołęka
    Posty
    7,569

    Domyślnie

    Cytat Zamieszczone przez mi. Zobacz posta
    tylko mnie tam średnio w sumie interesuje do którego momentu kto za co bierze odpowiedzialność
    ja kupuje pieluchę i oczekuję, że spełni moje oczekiwania (pozwoli mi na pieluchowanie przynajmniej jednego dziecka), to z jakich kto materiałów szyje, to już nie moja sprawa
    jeśli pielucha nie spełnia moich oczekiwań, to informuję o tym Producentkę/-ta i czekam co on(a) na to .
    Nic dodać, nic ująć. Właśnie tak to działa.

    Cytat Zamieszczone przez Ananke Zobacz posta
    [...]Co do dziewczyn szyjacych. Nie wiem, nie mialam nigdy wlasnej firmy, ale profesjonalne rozwiazanie to zawsze uznac reklamacje klienta. Klient nasz pan, zadowolony klient generuje wiecej klientow. Trzeba takie rzeczy wliczyc w koszty. Jesli okaze sie, ze sporo klientow reklamuje ten material to po prostu go nie kupowac i szyc z czegos innego.
    Bardzo dużo w tym prawdy. Nie wiem wprawdzie, czy słowo "zawsze" jest odpowiednie, ale kto wie...
    Tak, takie rzeczy trzeba wliczyć w koszty. Taka prawda. Jest wiele rzeczy, które producent/sprzedawca MUSI wliczyć w koszty prowadzenia działalności, bo prawo broni przede wszystkim kupującego. Nie da się tego uniknąć.

    Zrzucanie winy za powstałą wadę na kupującego często nie ma nic wspólnego z prawdą i jest trochę niepoważne.

    Uwielbiam bambusy. 99% wkładów/pieluch mamy z bambusa. Moim zdaniem niszczenie się bambusa niekoniecznie jest związane z działaniem moczu. Należę do tych spaczonych, które płuczą każdą pieluchę w rękach przed włożeniem do wiadra. Wypłukuję zatem większość moczu. A jednak bambusy mi się niszczą. Co jednak ważne - nie wszystkie! Moim zdaniem trwałość pieluchy/wkładu zależy od tego, jak trwały egzemplarz nam się trafi. I tyle. Włókna bambusowe są bardzo delikatne. Wystarczy, że pójdzie jedna, jakaś wyjątkowo cienka nitka, a pielucha zaczyna się strzępić, łysieć i co tam jeszcze. Mam teraz kilka wkładów ręczniczkowych, z których za chwilę nie będzie co zbierać, a mam też takie (kupowane w jednym czasie!), które są prawie jak nowe. Na podstawie tego twierdzę, że mocz nie ma nic do rzeczy.

    Mam za sobą kilkumiesięczną przygodę z tetrą bambusową. Początkowo się w niej zakochałam. Potem jednak okazało się, że to były pieniądze wyrzucone w błoto. Najgorzej wspominam tetrę z nadrukiem w kolorowe sówki i tutaj mam podejrzenie, że użyte barwniki mogły osłabić włókna. No bo jak wyjaśnić to, że zwykła tetra ecru trzymała mi się o kilka miesięcy dłużej, a w tetrze sówkowej obserwowałam pęknięte nitki już po 3 praniach?

  8. #8
    Chustopróchno
    Dołączył
    Feb 2010
    Miejscowość
    Warszawa, Skorosze
    Posty
    12,805

    Domyślnie

    Cytat Zamieszczone przez Pat Zobacz posta
    Zrzucanie winy za powstałą wadę na kupującego często nie ma nic wspólnego z prawdą i jest trochę niepoważne.
    OTująć, ale nie mogę się powstrzymać - dlatego kocham zakupy w NappiMe - zamiast takiego właśnie zwalania na mnie winy otrzymałam BARDZO miłą wymianę informacji i ofertę kompletnie bezpłatnej wymiany w ramach gwarancji.

  9. #9
    Chustomanka Awatar larwunia
    Dołączył
    Jan 2009
    Miejscowość
    Poznań
    Posty
    675

    Domyślnie

    Cytat Zamieszczone przez Pat Zobacz posta
    Uwielbiam bambusy. 99% wkładów/pieluch mamy z bambusa. Moim zdaniem niszczenie się bambusa niekoniecznie jest związane z działaniem moczu. Należę do tych spaczonych, które płuczą każdą pieluchę w rękach przed włożeniem do wiadra. Wypłukuję zatem większość moczu. A jednak bambusy mi się niszczą. Co jednak ważne - nie wszystkie! Moim zdaniem trwałość pieluchy/wkładu zależy od tego, jak trwały egzemplarz nam się trafi. I tyle. Włókna bambusowe są bardzo delikatne. Wystarczy, że pójdzie jedna, jakaś wyjątkowo cienka nitka, a pielucha zaczyna się strzępić, łysieć i co tam jeszcze. Mam teraz kilka wkładów ręczniczkowych, z których za chwilę nie będzie co zbierać, a mam też takie (kupowane w jednym czasie!), które są prawie jak nowe. Na podstawie tego twierdzę, że mocz nie ma nic do rzeczy.
    Dalej obserwując moje wkłady, nie sposób mi nie zgodzić się z Pat, moim zdaniem musi być to kwestia bambusa, w ostatnim czasie zmieniłam nieco sposób prania - zrezygnowałam z nf i sody, piorę w nieco wyższej niż wcześniej temp., bo w 60st. Ostatnio zdarzyło mi się kilka razy nawet dłużej niż 2 dni zostawić wkłady w koszu i nie zauważam, aby cokolwiek z tych kwestii jakoś wpływało pozytywnie czy negatywnie.

    - chinki z krótkim włosiem trzymają się jak stal
    - wkłady jednej firmy trzymają się jak stal, nie widzę jakichkolwiek oznak
    - wkłady innej firmy- mam tutaj z 2 używane wkłady, większość to jednak nowe wkłady i z nich wszystkich łysieją dokładnie 2 szt. brązowe i to w tym samym małym rozmiarze ( mam też ecru ), w jakimś starszym wkładzie gdzieś tam dopatruje się być może pierwszych symptomów łysienia, a tak poza tym wszystko wygląda ok

    Moim zdaniem to dobitnie pokazuje, że musi to być jednak kwestia partii bambusa z jakiej szyte są wkłady czy pieluchy.
    Moje kochane chłopaki: G. 15.04.09 i A. 17.03.13

  10. #10
    Chustomanka Awatar dita
    Dołączył
    Feb 2012
    Posty
    1,333

    Domyślnie

    Spytam i tu, może ktoś będzie mieć jakiś pomysł, bo mi ręce opadły

    Jak myślicie, co może powodować przetarcia/dziury w obrębie nap? Dodam, że wirowane na 800 obrotów, prane 40-60 stopni. Same pieluchy, nic więcej. I w bębnie nic nie haczy. Pralkę mamy od roku i nic takiego do tej pory nie miało miejsca. Pieluszka była rzadko używana, bawełna jeszcze w ogóle nie sprana. Za materiał nie ciągnęłam, tylko same napy rozpinałam. A wygląda to tak :









Uprawnienia umieszczania postów

  • Nie możesz zakładać nowych tematów
  • Nie możesz pisać wiadomości
  • Nie możesz dodawać załączników
  • Nie możesz edytować swoich postów
  •