upewnijmy się, że wszystkie mamy tę samą definicję chustoMT![]()
upewnijmy się, że wszystkie mamy tę samą definicję chustoMT![]()
dlaczego, ach dlaczego dopiero się dowiedziałam, że pasy w mt prowadzi się pod nóżkami?
przepraszam za OT, ale czy ktoś mógłby przekierować mnie do wątku o poprawnym wiązaniu mietków? takim ogólnym, jeżeli jest... albo strony jakiejś ze zdjęciami?
Mama dwóch córek: 2008, 2012
dzięki Ci, o dobra kobieto
a wątek oczywiście przyklejonyczułam, że coś jest nie tak, ale nie pomyślałam o tym, że puszczanie pasów po nóżkach jest niepoprawne
bo przecież zawsze jak widziałam dziecko zawiązane w mt to tak szły (po przeliczeniu moje zawsze=2)
i nie przeszkadzam już, musiałam się wyżalić tylko
Mama dwóch córek: 2008, 2012
To ja mam dwa pytania:
1) czy jak wiążąc na plecach prowadzę pasy pod nóżkami, to mogę je tam skrzyżować, poprowadzić do przodu i zawiązać tybetanem? Mówię tu o starszym niemowlaku, powiedzmy 7+. Sporo nosiłam w bondku na plecach i wiem z praktyki, że to wiązanie pod pupą jest dla mnie bardzo niewygodne, pasy mają tendencję do zjeżdżania mi z ramion mimo sznureczka do związania.
2) Jeśli rozważyć takie MT z pasami w poły chusty krzyżowane na pupie i dziecko w 2x z wyjętymi rączkami, to chyba rozkład sił jest dość zbliżony? Zaznaczam, że bynajmniej nie zamierzam trzymać się kurczowo wersji z prowadzeniem nad nóżkami, tylko chcę zrozumieć problem. Wiem, że w 2x jest dość szerokie odwiedzenie, ale myślałam, że to wiązanie dla starszych dzieci jest ok.
pszczółka Gucio 12.10, pszczółka Maja 04.13
wspieram w rodzicielstwie
Doradczyni Noszenia ClauWi®
Doradczyni po kursie podstawowym Die Trageschule ®
gieniu, dobrze zauważyłaś - pozycja dziecka w nosidle (np. MT) jest podobna do pozycji dziecka w 2x. Szerokie odwiedzenie + słaba stabilizacja boczna. Dlatego są to opcje dla dzieci, które przynajmniej siadają.
Aczkolwiek dodam, że moim zdaniem uszyty na miarę MT jest lepszy niż 2x, w którym poły chusty mają tendencję do uciekania na boki i jest jeszcze trudniej zapanować nad odwiedzeniem. W nosidle masz choćby tę zaletę, że panel ma szerokość stałą...
Co do Twojego pierwszego pytania - zakończenie wiązania tybetanem stwarza ryzyko podwieszenia dziecka za doły podkolanowe. Zamiast "klasycznego" tybetana widzę tu dwie opcje:
1. zawiązanie węzła normalnie na brzuchu i dopiero w drugiej kolejności zrobienie tybetana z pozostałej części pasów,
2. grubsza apaszka służąca do zbliżenia do siebie pasów naramiennych. Piszesz, że "sznureczek do związania" nie pomógł. Może za słabo związałaś?![]()
Społecznie: www.dobrzeurodzeni.pl