Zabazuję na poniższym zdjęciu - przed dociąganiem szczegółowym i/lub na koniec tegoż dociągania złap prawą ręką za prawą połę, lewą ręka za lewą połę na wysokości mniej więcej w której teraz trzymasz chustę (lub niżej - zależy na ile Ci potem rąk wystarczy), trzymając mocno w garści całą chustę wyciągnij ręce do góry i lekko po skosie na boki (jakbyś chciała zrobić z siebie X albo jak przy wycieraniu pleców ręcznikiem) i odrywając chustę od pleców wyciągnij wszystko raz a dobrze (tzw "cza cza cza) - i daj jutro znać, czy pomogło
Aha - i jest trochę luzów na wysokości łopatek - no powiedzmy od połowy pleców do ramion, więc tam drobne poprawki. No i poprawnianie kolanek po skrzyżowaniu - o ile potem jeszcze raz nie poprawisz chusty i o ile tego poprawiania kolanek było sporo - też nie pomaga, bo jak dajesz kolanka wyżej/bliżej to automatycznie masz więcej "miejsca" w chuście na dole. I suma sumarum może Ci na końcu wszystko opadać - ale... Chyba perfekcjonistka z CIebie, co?
I czy nie czujesz przypadkiem potrzeby zamotania trochę niżej?![]()





[/IMG]


Odpowiedz z cytatem