wielokrotnie jak dziecko mialo problem z zaśnięciem motałam i chwytałam za odkurzacz, działało bezbłędnie
zdecydowanie bujanie, jeśli zajęcie w miejscu, ale to przy mniejszym/śpiącym dziecku, przy ciekawym świata, które chce wyjść z chusty, już nie pomoże
z obecnym maluchem nie uskuteczniam dużo prac w chuście, bo jest oazą cierpliwości, ale generalnie w czasie całej moejej "chustokariery" odchodziły różne czynności stojąco-chodzące, nie kompletnie statyczne ale takie kiedy chwilkę postoję, chwilę się poruszam, często bujając jednocześnie - prasowanie (prasuję mało, ale kiedyś stwierdziłam, że druga chusta jest potrzebna, żeby było gdzie malca włożyć w trakcie prasowania pierwszej - poza chustami bardzo niewiele prasuję), wieszanie prania, czasem z małym na plecach coś gotuję (jeśli jestem w trakcie i młody się budzi ze strasznym płaczem czy coś, tudzież przygotowania "zimne"), najczęściej odkurzanie.