Wspierajcie mnie! Jutro idę do parku z wózkiem ja wiem, że dla niektórych z was to chleb powszedni... Od chyba czerwca miałam 3
spacery z młodym wózkiem, a i wtedy młodego pchała babcia... Na domiar
złego wracam z parku
autobusem... autobus i wózek... ratunku!
Dziś młody znów całe 3h nie spał w parku i kręcił mi się na plecach i
trząsł obrazem w lornetce. Tak się nie da już pracować. Więc tonący wózka się chwyta.

Nie nadaję się na kobietę, nie nadaję się na cywilizowaną matkę...
Będę się czuła jak z handicapem pocieszcie