Dwa dni prałam, gotowałam w "zupie", prałam, płukałam...wszystkie pieluchy i wkłady (tak z rozpędu).Efekt? Jedna z muślinowych niebielonych stała się biała.
Na 3 pieluszkach zostały jeszcze mało widoczne plamki (te najbardziej oporne - zakiszone gotowałam aż 3 razy. Miałam wątpliwości, czy używać tych pieluszek, ale spróbowałam jedną - plamy po zasikaniu nie stały się bardziej widoczne i pieluszka nie złapała zapachu. Chyba nie zaszkodzą małej?
PS. Zaczęłam gotować pieluchy w emaliowanym garze i przywarła mi emalia do pieluszki.Dobrze, że mnie M. uświadomił.